Podczas rywalizacji w Rijadzie, Jasmine Paolini nie tylko debiutuje w rozgrywkach WTA Finals. Włoszka z polskimi korzeniami jest również jedyną tenisistką, która występuje w Arabii Saudyjskiej w dwóch konkurencjach. Rywalizację w singlu łączy z grą podwójną. W związku z tym nie ma dnia odpoczynku, w przeciwieństwie do swojej kolejnej przeciwniczki - Aryny Sabalenki. Białorusinka mogła spokojnie szykować się do ich poniedziałkowej batalii. Tymczasem 28-latka, po wczorajszej wygranej z Jeleną Rybakiną, dzisiaj powróciła na główną arenę zmagań, by powalczyć o triumf w deblu u boku Sary Errani. O tym, że reprezentantki Italii potrafią doskonale grać w tej konkurencji, przekonaliśmy się m.in. podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Nad Sekwaną wywalczyły złoty medal, pokonując w finale duet Mirra Andriejewa/Diana Sznajder. W wieku 37 lat Sara Errani skompletowała Karierowego Złotego Wielkiego Szlema w grze podwójnej, czyli triumfy w każdej z czterech imprez wielkoszlemowych oraz na igrzyskach. Teraz doświadczona Włoszka ma szansę na swój premierowy triumf w WTA Finals. Dzisiaj wykonała ku temu pierwszy krok, wspólnie z Jasmine Paolini. Jasmine Paolini z drugim triumfem w debiucie na WTA Finals. Tym razem w deblu Początek starcia przeciwko duetowi Caroline Dolehide/Desirae Krawczyk nic jednak na to nie wskazywał. Amerykanki dominowały na korcie w premierowej odsłonie pojedynku. Po tym, jak tenisistki z Półwyspu Apenińskiego wygrały otwierającego gema do zera, później przegrały aż sześć z rzędu. Spośród 31 akcji w tym fragmencie meczu, 24 zakończyło się po myśli reprezentantek Stanów Zjednoczonych. Zawodniczki z USA wykorzystały już pierwszego setbola i triumfowały 6:1 w pierwszej partii. Na starcie drugiej odsłony batalii zaczęło pachnieć zwrotem akcji. Już na "dzień dobry" Dolehide i Krawczyk musiały bronić się przed przegraniem własnego podania, ale wówczas wyratowały się jeszcze po decydującym punkcie. Także wszystkie pozostałe gemy przy serwisie Amerykanek w tym secie kończyły się rozstrzygającą akcją. Różnica polegała jednak na tym, że później wszystkie te kluczowe wymiany trafiały na konto Włoszek. Z racji tego, że Errani i Paolini pewnie utrzymywały swoje podania, wygrały aż sześć gemów z rzędu i rezultatem 6:1 doprowadziły do super tie-breaka. W rozgrywce do dziesięciu wygranych punktów tenisistki z Italii przedłużyły swoje panowanie na korcie. Szybko zaczęły budować sobie przewagę - najpierw 4-1, potem 8-2. Ostatecznie zakończyły mecz zwycięstwem 1:6, 6:1, 10-4. Jasmine pozostaje niepokonana w swoim debiucie na WTA Finals. W poniedziałek powalczy o przedłużenie tej serii. Zadanie będzie jednak niezwykle trudne, bo po drugiej stronie siatki znajdzie się będąca w świetnej formie Aryna Sabalenka. Początek ich starcia nie przed godz. 16:00 czasu polskiego. Relacje z turnieju w Rijadzie są dostępne za pośrednictwem specjalnej zakładki na stronie Interii.