Niemałe problemy w 1. rundzie turnieju w Pekinie Coco Gauff sprawiła Clara Burel. Spotkanie Francuzki z Amerykanką trwało aż 102 minuty, a dyspozycja 6. zawodniczki rankingu WTA wciąż pozostawiała wiele do życzenia. Niektóre zagrania 20-latki nosiły znamiona nerwowych, przez co była o włos przegranej w pierwszym secie. Odwróciła jednak losy rywalizacji, triumfowała 7:5, 6:3 i awansowała do kolejnej rundy. Pewne prowadzenie, a potem nerwowa końcówka. Szczęście po stronie Coco Gauff W niej także trafiła jej się stosunkowo wymagająca rywalka. Brytyjka swego czasu klasyfikowana była nawet na 27. pozycji w rankingu WTA. Triumf 28-latki postrzegany byłby za wielką niespodziankę, jednak pierwsze gemy pokazały, że spotkanie może obrać nieoczekiwany kierunek. Boulter dobrze spisywała się w polu serwisowym i unikała niepotrzebnych błędów. Gauff dopadła ją jednak w szóstym gemie. Rzuciła wyzwanie Sabalence, tłum oszalał. Qinwen Zheng nadała wiadomość prosto z Pekinu Amerykanka przełamała rywalkę i wyszła na komfortowe jak na tamten moment prowadzenie 4:2. Straciła jednak koncentrację i zamiast sięgnąć po zwycięstwo w pierwszej partii, roztrwoniła przewagę, a wynik zmienił się na 5:5. W kluczowym momencie znać o sobie dała jednak klasa Gauff - przełamała rywalkę i wygrała 7:5. Dużo szybciej przyszło sięgnąć Gauff po przełamanie w drugiej partii. 6. rakieta świata wyszła na prowadzenie 3:1, a po chwili było 4:1. Z jednej strony 20-latka miała świadomość, że od triumfu dzielą ją już tylko dwa gemy. Z drugiej mając w pamięci sytuację z pierwszego seta wiedziała, że nie może pozwolić sobie nawet na chwilę rozprężenia. Gauff utrzymała nerwy na wodzy. Amerykanka już w 1/8 finału Nieco nerwowo zrobiło się w momencie, gdy przy podaniu Gauff Katie Boulter w siódmym gemie wyszła na prowadzenie 30:0. Mistrzyni US Open wzięła się jednak w garść i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę. Wisienką na torcie było przełamanie Brytyjki w ósmym gemie, co pozwoliło jej dopisać do swojego konta kolejny triumf w Pekinie, 7:5, 6:2. Tym samym Coco Gauff dołączyła m.in. do Jessiki Peguli, Magdaleny Fręch, czy Pauli Badosy, które już wcześniej zapewniły sobie awans do kolejnej rundy. Na swój pojedynek w 1/16 do poniedziałku czekać musi Aryna Sabalenka. Białorusinka zmierzy się z Ashlyn Krueger.