- Tutejsze korty były zawsze trochę szybsze niż inne obiekty ceglane w tourze. W tym roku organizatorzy nieco zmienili nawierzchnię. I to na trochę wolniejszą, ale mam nadzieję, że dobrze sobie poradzę. Trenuję tutaj od kilku dni i czuję się całkiem dobrze - powiedziała tuż przed turniejem Sabalenka. Sabalenka zmienia nastawienie. "Wyniki przyjdą później" Mistrzyni Australian Open z tego sezonu zrobiła duże postępy w grze na kortach ziemnych w ciągu ostatnich kilku lat. Białorusinka w poprzednim roku dotarła do finału w Stuttgarcie i półfinału w Rzymie. Teraz w drugiej rundzie zmagań zmierzy się z bardzo wymagającą Barborą Krejcikovą. Sabalenka zapowiada jednak walkę o triumf w całej imprezie, toteż nie może obawiać się potknięcia już w swoim pierwszym pojedynku. Już od jakiegoś czasu tenisistka z Białorusi mówi też o tym, że chce zdetronizować Igę Świątek i zostać numerem jeden w rankingu WTA. "Saba" podchodzi jednak do tego nieco inaczej niż do tej pory, o czym mówiła przed turniejem w Stuttgarcie. - To oczywiste, że chcę być numerem "1". Wolę jednak nie skupiać się na punktach do światowych rankingów. Zamiast tego koncentrować się na własnej grze i upewnić, że każdego dnia staje się lepsza. Wyniki przyjdą później - stwierdziła białoruska zawodniczka. To jednak pewna zmiana w podejściu Sabalenki, która wcześniej bardzo mocno przeżywała każdą porażkę i wyraźnie przegrywała z presją. Czytaj także: Aryna Sabalenka przerwała milczenie ws. wojny