Rafael Nadal podczas tegorocznej edycji US Open przyzwyczaił kibiców do tego, że zaczyna swoje mecze nieco gorzej, by przechylić następnie szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tak było dotychczas w spotkaniach z Hijikatą i Fogninim, które Hiszpan wygrywał 3:1. W potyczce z Gasquetem z kolei "Rafa" nie oddał nawet jednego seta - potem jednak przyszedł czas na starcie z Francesem Tiafoe. Zaczęło się według znanego scenariusza - Nadal przegrał pierwszą odsłonę, ale zaraz potem wyrównał stan rywalizacji. Potem jednak Tiafoe był już nie do pokonania i wygrał 6:4, 4:6, 6:4, 6:3, tym samym doprowadzając do pewnej sensacji, bo to jednak jego rywal był typowany na faworyta meczu. Nie można przy tym powiedzieć, by Nadal był zdruzgotany takim obrotem spraw, choć z pewnością było mu żal, że stracił szansę na kolejny wielkoszlemowy tytuł w swojej bogatej karierze. Mimo wszystko przyznał jednak, że są sprawy ważniejsze od tenisa. US Open. Rafael Nadal: Życie osobiste zawsze będzie ważniejsze od tenisa "Grałem słabo, a on grał dobrze. Jeśli chcesz być w ćwierćfinale US Open, musisz grać lepiej, niż ja" - stwierdził po zakończonej potyczce Nadal, cytowany m.in. przez dziennik "Marca". "Muszę wrócić do domu, uporządkować różne rzeczy, życie, więc nie wiem, kiedy wrócę do gry. Postaram się być na to mentalnie przygotowany" - podkreślił gracz. "Mam teraz ważniejsze sprawy na głowie, niż tenis" - orzekł Nadal, wskazując, że teraz kluczowe są dla niego narodziny jego pierwszego syna. "Życie osobiste zawsze jest ważniejsze, niż życie zawodowe" - skwitowała trzecia rakieta świata. Bardzo istotny jest tu cały kontekst rodzinny - żona Nadala, Maria Francisca Perello, trafiła ostatnio do szpitala i w mediach pojawiły się informacje, że będzie musiała ona przejść zabieg chirurgiczny, a dziecko prawdopodobnie przyjdzie na świat przedwcześnie. Najnowsze informacje są jednak znacznie bardziej uspokajające - według m.in. tennisworldusa.org ciąża nie jest już w żaden sposób zagrożona. Pozostaje więc trzymać kciuki, że tak już pozostanie. US Open 2022. Iga Świątek wciąż w grze o najwyższe laury Tymczasem US Open 2022 trwa w najlepsze - dla polskich kibiców najważniejsze pozostają oczywiście niezmiennie poczynania Igi Świątek, która już 7 września zmierzy się z Jessicą Pegulą. Stawką tego tenisowego pojedynku będzie półfinał wielkoszlemowego turnieju. Nowojorskie zawody potrwają do 11 września - wówczas odbędzie się finał rywalizacji w singlu mężczyzn. Dzień wcześniej zostanie rozegrany z kolei finał w grze pojedynczej kobiet. Czy wystąpi w nim Iga Świątek, na marginesie serdeczna przyjaciółka Nadala? Miejmy nadzieję.