Danielle Collins w styczniu ogłosiła, że ten sezon będzie jej ostatnim w karierze. Obecnie amerykańska tenisistka jest w znakomitej formie, co potwierdza awansem do półfinału turnieju WTA rangi 1000 w Miami. Nie zamierza jednak zmieniać planów. "Chodzi o coś więcej niż tenis" - powiedziała. Collins w Miami odnotowała pięć zwycięstw z rzędu w turniejach cyklu WTA, co zdarzyło jej się po raz pierwszy od 2022 roku. Podczas konferencji prasowej po wygranej w ćwierćfinale z rozstawioną z numerem 23 Francuzką Caroline Garcią 6:3, 6:2 została zapytana, czy seria dobrych wyników może skłonić ją do ponownego przemyślenia swojej decyzji o zakończeniu występów na korcie. "To bardzo osobista sytuacja i mój personalny wybór. Chodzi o coś więcej niż tylko tenis i moją karierę. Lubię swoją pracę. Świetnie się bawię. Uwielbiam tu przyjeżdżać i rywalizować, ale to naprawdę ważna decyzja życiowa i powinno to być całkiem zrozumiałe" - podkreśliła 30-letnia Amerykanka. Danielle Collins kończy karierę z powodu problemów zdrowotnych W 2019 roku zawodniczka zdradziła, że zdiagnozowano u niej reumatoidalne zapalenie stawów. Teraz zdecydowała się na rozbrat z tenisem, by skupić się na założeniu rodziny. "Żyję z przewlekłą chorobą zapalną, która wpływa na zdolność zajścia w ciążę" - przyznała Collins, która w 2022 roku dotarła do finału wielkoszlemowego Australian Open. Obecnie jest klasyfikowana na 53. miejscu w rankingu WTA. Podczas konferencji prasowej zwróciła uwagę, że często musi się tłumaczyć ze swojej decyzji. "Uważam to za bardzo interesujące, ponieważ miałam wrażenie, że kiedy ogłaszałam plan przejścia na emeryturę, wszyscy mi gratulowali i byli bardzo podekscytowani. Z drugiej strony jednak czuję, że musiałam często uzasadniać swoją decyzję. Myślę, że gdybym była facetem, prawdopodobnie nie musiałabym tak bardzo się tłumaczyć" - powiedziała Amerykanka. W półfinale w Miami Collins pokonała Rosjankę Jekaterinę Aleksandrową, która w 1/8 finału wyeliminowała liderkę światowego rankingu Igę Świątek. W finale Collins zmierzy się z Jeleną Rybakiną.