21-letnia tenisistka pierwszy - jak na razie - szczyt kariery osiągnęła w 2021 roku. Wtedy nie tylko wygrała US Open, ale także dotarła do czwartej rundy Wimbledonu, czyli turnieju rozgrywanego w Wielkiej Brytanii, którą reprezentuje (urodziła się w Kanadzie, ojciec jest z Rumunii, a matka z Chin). Była wtedy najwyżej w rankingu WTA - na dziesiątym miejscu. Później z tygodnia na tydzień grała coraz słabiej i spadała w rankingu. W tym roku szybko odpadała z rywalizacji. Jedynie w Indian Wells w Stanach Zjednoczonych dotarła do 1/8 finału, w którym gładko uległa Idze Świątek. W rankingu WTA wypadła z czołowej setki. Miała zagrać też w turnieju w Madrycie, ale najpierw odbyła się dziwna konferencja z jej udziałem, podczas której wypowiedziała zaledwie 58 słów, a potem wycofała się ze startu w tych zawodach. Dziennikarze dziwili się zamiast otwartej, pełnej życia zawodniczki, pojawiła się tenisistka, która na ich pytania odpowiadała półsłówkami. Trzy operacje Raducanu Jak się okazało, wszystko było powodem chronicznych kontuzji. Raducanu od dziesięciu miesięcy występowała w kolejnych turniejach mimo problemów z nadgarstkami i kostką. Angielka zdecydowała się "naprawić" organizm właściwie za jednym zamachem. W ciągu niespełna dwóch tygodni przeszła zabiegi dwóch nadgarstków i kostki. W mediach społecznościowych właśnie opublikowała zdjęcie, na którym ma zabandażowane obie dłonie i kostkę. I sama się sobie dziwi i żartuje: "Chciałbym wiedzieć, jak zrobiłam tego gifa". Mimo zabiegów i kilkumiesięcznej przerwy Raducanu na zdjęciach jest pogodna i roześmiana. Zdaje sobie sprawę, że na kort wróci w drugiej części sezonu. "Dziękuję wszystkim moim fanom, którzy nadal mnie wspierali, choć nie znali wszystkich faktów" - napisała. Także kolejna fotografia wiele mówi o ambicjach Angielki. Widać na nim Raducanu i sylwetkę Rafaela Nadala.