Ukrainka gładko przegrała z Igą Świątek, bo Polka pozwoliła rywalce na wygranie zaledwie dwóch gemów. Dziennikarze po meczu skupili się jednak głównie na jej zdaniu na tematy związane z trwającą od trzech miesięcy wojną. - Nie czuję się dobrze grając teraz w tenisa. Po rozpoczęciu wojny, moim pierwszym pomysłem był powrót do domu, sama sobie zadawałam pytania, czy nie powinnam wracać, by móc jakoś pomóc. To miało oczywisty wpływ na moją grę. Po tych turniejach trzeba było się zastanowić, gdzie jechać, gdzie trenować i co robić dalej. Nie mam już 20 lat, jestem na tyle dojrzała, że rozumiem, jak działa świat, że są rzeczy ważniejsze niż tenis. - powiedziała emocjonalnie Curenko. Tenis. Łesia Curenko krytykuje tenisowe środowisko Curenko została również zapytana o reakcję tenisowego świata na rzeczy dziejące się w jej kraju. Ukrainka wyraziła swoją szczerą opinię na temat tego, jak z jej perspektywy, zachowywało się środowisko. - Nie dostaję zbyt dużo słów wsparcia i to jest trudna sytuacja, by razem funkcjonować z ludźmi, którzy wyglądają tak, jakby nie rozumieli co się dzieje dookoła nas. Może cztery czy pięć osób podeszło żeby ze mną porozmawiać - przyznała Ukrainka. - Chciałabym jednak, by zawodnicy, organizacje ATP, WTA, czołowi tenisiści okazali więcej wsparcia, więcej zrozumienia dla sprawy. To po prostu życie. Życie jest ważniejsze niż tenis. Tym chcę się podzielić, ale minęły trzy miesiące od początku inwazji i nie sądzę by dużo mogło się zmienić - dodała z dużym rozgoryczeniem w głosie zawodniczka. Pochwała dla Polski Curenko wypowiedziała się także na temat Polski. Dzisiaj obie wraz z Igą Świątek wyszły na kort w kokardkach z flagą Ukrainy. - Doceniam wsparcie Igi, doceniam pomoc ze strony Polski. Polacy robią dla nas bardzo dużo, są niesamowici. Polacy, ich prezydent, politycy są wspaniali dla nas, dla naszych uchodźców. Przyjaźń między naszymi krajami rozwija się - przyznała Curenko.