Nie tak kibice i tenisistki wyobrażali sobie turniej WTA Finals. Najpierw krytykę zabrali organizatorzy imprezy, którzy postanowili zbudować gwizdom nowy obiekt. Ostatecznie pracę się przedłużyły i działacze musieli tłumaczyć się przed sportsmenkami z opóźnień. Na domiar złego, święto tenisa w Meksyku psuje od kilku dni pogoda, a dokładniej silne podmuchy wiatru i deszcz. Z trudnymi warunkami walczyły między innymi Iga Świątek i Ons Jabeur. W ćwierćfinale reprezentantka Polski pokonała Tunezyjkę 6:1, 6:2 i po skończonej batalii "Biało-Czerwona" w pięknych słowach podsumowała spotkanie z 29-latką. "Ons jest wspaniałą osobą. Wszyscy w tourze o tym wiedzą. Jest zawodniczką, która sprawia, że zmagania są bardziej interesujące również dla fanów. Promuje wiele dobrych cech. Cieszę się, że możemy ze sobą konkurować. Dzieliliśmy już kort w wielu świetnych finałach. Mamy nadzieję, że zrobimy to również w przyszłości" - przyznała wiceliderka rankingu WTA. Iga Świątek po meczu wysłała wiadomość do Huberta Hurkacza. Krótko i dosadnie Rywalka Igi Świątek zdobyła się na szczere wyznanie. Nie było jej łatwo o tym mówić Tunezyjka, podobnie jak nasza rodaczka wykorzystuje swoją popularność w ważnych celach. Ostatnio odniosła się do tego, co dzieje się w Palestynie. Nie zamierza być obojętna wobec ludzkiego cierpienia. "Sytuacja na świecie sprawia, że nie mogę być... Przepraszam... Trudno jest widzieć dzieci i noworodki umierające każdego dnia. To łamie mi serce. Zdecydowałam się przeznaczyć część moich nagród na rzecz Palestyny. Nie mogę cieszyć się z tej wygranej tak po prostu. Wybaczcie, wiem, że powinnam mówić o tenisie, ale te obrazki są niesamowicie frustrujące. To nie jest polityczne przesłanie. To przesłanie humanistyczne" - zaznaczyła 29-latka po meczu z Marketą Vondrousovą. Zawodnika dodaje, nie ma zamiaru milczeć w sprawie napiętej sytuacji na świecie. Ciężko jej się skupić na sporcie, gdy giną niewinni ludzie. Zdradziła, że w przeszłości sama nie miała łatwo. Stało się, to już oficjalne. Świątek i Hurkacz znowu zagrają razem. I to przeciwko Sabalence