Końcówka ubiegłego sezonu i początek tego roku nie układał się po myśli Marii Sakkari. Czołowa zawodniczka kobiecego touru na inaugurację zmagań WTA Finals w Cancun zmierzyła się z Aryną Sabalenką i już na starcie musiała przełknąć gorzką pigułkę. Reprezentantka Białorusi bez problemu pokonała Greczynkę 6:0, 6:1. Bezradna tenisistka pochodząca z Aten dość mocno odczuła porażkę. Nie kryła emocji na korcie. "Nie sądzę, że byłam pierwszą ani ostatnią osobą, która tak czuła się na korcie i zaczęła płakać. To nie było miłe, nikt nie lubi być tak zdemolowany" - mówiła załamana Sakkari po meczu. Sytuacja nie poprawiła się w na początku nowego sezonu. W styczniu Greczynka odpadła w drugiej rundzie wielkoszlemowego turnieju Australian Open. Po zmaganiach w Melbourne zdecydowała się na zmiany. Tenisistka rozstała się z trenerem - Tomem Hillem i oznajmiła, że do jej zespołu dołączy David Witt. Widać już efekty tej współpracy. Złe wieści z Indian Wells tuż przed meczem Igi Świątek. Amerykanie ostrzegają Rywalka Igi Świątek z jasnym przesłaniem do kibiców. Powiedziała to publicznie Maria Sakkari z powodzeniem rywalizuje w odbywającym się w Stanach Zjednoczonych turnieju Indian Wells. Reprezentantka Grecji po trzysetowej walce pokonała niżej notowaną Francuzkę Diane Parry. 6:2, 3:6, 6:3. Zawodniczka do zwycięstwa potrzebowała dwóch godzin i 11 minut. Po wszystkim podzieliła się wrażeniami z mediami i zwróciła się do tych kibiców, którzy ją krytykują. Oto, co o nich powiedziała. "Chłopaki, proszę, róbcie to dalej. Proszę, mówcie dalej tak źle o mnie. Ale ja wciąż jestem tutaj, żeby być lepszą" - zasygnalizowała sportsmenka. Najbliższą rywalką Sakkari w Indian Wells będzie pogromczyni Aryny Sabalenki Amerykanka Emma Navarro. Najpierw sensacyjna klęska, a teraz - taka decyzja Djokovicia