Na wstydliwą passę Shuai Zhang "pracowała" od końca stycznia 2023 roku. Seria porażek w grze pojedynczej urosła do 24. Nic nie wskazywało na to, że w Pekinie zła karta nagle się odwróci. Tymczasem tak właśnie się stało. Tenisistka, która spadła z 22. na 595. miejsce w rankingu WTA, wyrzuca za turniejową burtę kolejne rywalki. Najpierw uporała się z McCartney Kessler, później z Emmą Navarro (obecnie ósma rakieta świata) i wreszcie z Greet Minnen. Gigantyczna sensacja w Pekinie, 587 miejsc różnicy. Aryna Sabalenka traci wielką rywalkę Shuai Zhang porównała się do Rafaela Nadala. Teraz na jej drodze stanie Polka - Kort na China Open jest dla mnie jak Philippe Chatrier dla Rafaela Nadala. Kiedy jestem na tym korcie, mam wszystko - rzuciła bez zastanowienia 35-letnia Azjatka, cytowana przez serwis Tennis.com. To wyznanie u wielu komentatorów wywołało niemałą konsternację. Chinka porównała się do hiszpańskiej legendy, która na kortach w Paryżu sięgnęła po 14 tytułów wielkoszlemowych. Tymczasem na swoim ulubionym obiekcie w Pekinie Zhang dwukrotnie docierała do ćwierćfinału. Ma jednak zrozumiały sentyment do stolicy swojego kraju. To tutaj 15 lat temu odniosła pierwsze zwycięstwo z tourze. I tu zaliczyła cztery z dziewięciu triumfów nad tenisistkami z czołowej "10" rankingu WTA. W 1/8 finału chińską weterankę czeka starcie z Magdaleną Fręch, która ma na koncie siedem kolejnych zwycięstw. A znakomitą passę rozpoczęła w pierwszej połowie miesiąca w Meksyku. Okazała się wówczas bezkonkurencyjna w turnieju WTA 500 w Guadalajarze. - Jeszcze w zeszłym tygodniu nie byłam w stanie wygrać meczu - przypomina tymczasem Zhang. - Chyba wszyscy chcieli grać właśnie ze mną. A teraz? Tak naprawdę nikt nie chce na mnie trafić! Co na to Fręch? Jej mecz z reprezentantką gospodarzy odbędzie się w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego (początek spotkania o godz. 3:00). Kilkanaście godzin wcześniej o awans do 1/8 finału Magda Linette powalczy z Jasmine Paolini.