Zajmujący obecnie 75. miejsce w rankingu ATP reprezentant Francji Arthur Cazaux nie tak dawno próbował swoich sił w różnych rywalizacjach za Atlantykiem, jednak nie można powiedzieć, by jego próby w USA okazały się specjalnie udane - w Indian Wells i Miami nie przeszedł bowiem kwalifikacji, a z Challengerem w Phoenix pożegnał się po dwóch potyczkach. 21-latek jednak z nową energią powrócił na "Stary Kontynent", gdzie spróbował swoich sił w zmaganiach rangi 500 w stolicy Katalonii. Barcelona Open - bo o tym turnieju mowa - zakończyło się dla niego jednak bardzo szybko i w naprawdę nieprzyjemnych okolicznościach... Wielkie szczęście Polaka. Przegrał, a jest największym farciarzem. Bój o Paryż trwa ATP Barcelona. Cazaux musiał kreczować, ból był nie do zniesienia W pierwszej rundzie Cazaux zmierzył się z Włochem Matteo Arnaldim i trzeba przyznać, że obaj gracze z wielkim zacięciem podeszli już od samego początku do współzawodnictwa. W pierwszym secie w pewnym momencie osiągnęli rezultat 5:5 w gemach, po czym w jedenastej, bardzo zaciętej minipotyczce doszło do takiej sytuacji: Francuz w pewnym momencie, podczas biegu po placu gry, wykręcił swoją kostkę pod nienaturalnym kątem, po czym padł na kort i zaczął dosłownie zwijać się z bólu. Ostatecznie zdołał wstać i przejść na swoją ławkę, ale było oczywiste, że będzie musiał kreczować. Tym samym Arnaldi automatycznie awansował do 1/16 finału, gdzie zmierzy się Argentyńczykiem Sebastianem Baezem. Arthur Cazaux po pewnym czasie od zakończenia meczu zamieścił przy tym w sieci fotografię, która bez wątpienia nie uspokoiła jego fanów: "Będę was informował o rozwoju sytuacji" - skomentował krótko sportowiec. Na zdjęciu widać kostkę zawodnika, która bardzo mocno opuchła - wręcz do rozmiarów niewielkiej piłki. Nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki za to, by przerwa młodego gracza nie potrwała zbyt długo, choć całość zdarzenia wyglądała dosyć dramatycznie. Rafael Nadal powiedział to przed kamerami. Deklaracja na cały świat Cazaux niedawno "pokazał pazur" przeciwko Hurkaczowi Polscy sympatycy tenisa mogą obecnie kojarzyć Cazauxa przede wszystkim przez pryzmat jego niedawnej potyczki z Hubertem Hurkaczem - obaj panowie spotkali się w styczniu podczas Australian Open i wówczas "Hubi" zatriumfował w trzech setach nad rywalem, choć po drodze był zmuszony zaliczyć też dwa tie-breaki. Wrocławianin tym samym przerwał wówczas świetną passę oponenta, który wygrał wcześniej osiem spotkań z rzędu, w tym trzy w Melbourne (pokonani rywale: Djere, Rune, Griekspoor).