W ćwierćfinałach tegorocznego Roland Garros pojawiła się szansa na komplet pięciu najwyżej rozstawionych zawodniczek. Po tym, jak w tej fazie znalazły się Iga Świątek, Coco Gauff i Marketa Vondrousova, we wtorek dołączyła także Jelena Rybakina. Reprezentantka Kazachstanu pokonała Elinę Switolinę 6:4, 6:3. Pod koniec meczu miała lekkie problemy po zrywie Ukrainki, ale potem odzyskała kontrolę nad pojedynkiem. Do kompletu brakowało już zatem tylko Aryny Sabalenki. Białorusinka rywalizowała o najlepszą "8" turnieju w stolicy Francji z tenisistką, której niespodziewanie uległa podczas zmagań WTA 1000 w Indian Wells. 26-latka przegrała wówczas z Emmą Navarro na etapie czwartej rundy imprezy w Kalifornii. Teraz wiceliderka kobiecego rankingu dostała idealną okazję do rewanżu. Tym bardziej, że poza drobnymi kłopotami z Paulą Badosą, pewnie przechodziła przez dotychczasowe fazy rywalizacji w Paryżu. Popis Aryny Sabalenki. Białorusinka w ćwierćfinale Roland Garros Początek spotkania z Amerykanką potwierdził, że Sabalenka była żądna rewanżu za porażkę w ich pierwszym bezpośrednim starciu. Aryna zupełnie zdominowała młodszą z zawodniczek, już na "dzień dobry" przełamała do zera. Dwa gemy później ponownie wywalczyła breaka, mimo że Emma prowadziła 40-0 przy własnym podaniu. Po chwili zrobiło się już 4:0. Od tego momentu Navarro nieco załapała się na grę, ale było już zdecydowanie zbyt późno na odrabianie strat w pierwszym secie. 26-latka wciąż czuła się niezwykle pewnie na korcie, miała komfort wywalczonej przewagi na wczesnym etapie meczu. Bez większych problemów zamknęła partię wynikiem 6:2 po około 30 minutach gry. Na starcie drugiego seta Emma zdołała utrzymać swoje podanie, ale w następnym gemie serwisowym była już bezradna. Po raz kolejny w tym meczu została przełamana do zera i Białorusinka po raz pierwszy w tej partii objęła prowadzenie. Przewaga Sabalenki była w tym momencie niepodważalna. Nawet, jak straciła prowadzenie ze stanu 40-0 i doszło do równowagi, chwilę później potrafiła błysnąć dwoma asami i w ten sposób podwyższyła prowadzenie na 3:1. To nie był koniec problemów Navarro. W piątym gemie znów musiała bronić break pointa, tym razem zrobiła to jednak skutecznie. Kilka minut później sytuacja była jeszcze trudniejsza, bowiem Białorusinka miała tym razem dwie okazje na przełamanie. Amerykanka ponownie wyszła z opresji i zbliżyła się rezultatem do Aryny. 24-latka wciąż nie potrafiła jednak znaleźć sposobu na znakomicie dysponowaną przy własnym podaniu Sabalenkę. Ani razu nie dostała szansy na wywalczenie breaka. Ostatecznie zawodniczka z Mińska zakończyła mecz wynikiem 6:2, 6:3. Całe spotkanie potrwało zaledwie 69 minut. Kolejną rywalką wiceliderki rankingu WTA będzie Mirra Andriejewa lub Warwara Graczewa. Coraz więcej wskazuje na to, że w półfinale może dojść do kolejnego starcia Aryny Sabalenki z Jeleną Rybakiną. Dokładny zapis relacji z meczu Aryna Sabalenka - Emma Navarro jest dostępny TUTAJ.