Niestety w Miami Open bardzo szybko przyszło nam pożegnać wszystkie reprezentantki Polski. Magdalena Fręch odpadła z turnieju już w pierwszej rundzie, a na tym samym etapie pożegnała się Magda Linette. Iga Świątek dotarła "tylko" do 1/8 finału, gdzie sensacyjnie przegrała 4:6, 2:6 z Jekateriną Aleksandrową. Był to spory cios dla Polki, która typowana była jako faworytka do triumfu w Miami Open. Zaskoczenie w finale Miami Open. Porażka Rybakiny przyjęta jako sensacja W finale imprezy na Flordzie zmierzyły się Danielle Collins i Jelena Rybakina. Amerykanka szła jak burza i pokonała na swojej drodze kilka wyżej rozstawionych od siebie rywalek. Mimo to faworytką w finale była reprezentantka Kazachstanu, która do turnieju przystąpiła jako 4. rakieta świata. Mecz miał wyjątkowo nieprzewidywalny przebieg, szczęśliwy dla Collins. 30-latka, która nie tak dawno zapowiedziała, że obecny sezon będzie ostatnim w jej karierze dotrzymywała kroku rywalce, a na pierwsze przełamanie musieliśmy czekać aż do 13. gema. Wtedy też Amerykanka wykorzystała błędy Rybakiny i wygrała seta 7:5. Dużo szybciej poradziła sobie z 24-latką w drugim secie, którego wygrała 6:3, sięgając tym samym po największy triumf w karierze. Niedługo przed Miami Open Collins zmagała się z poważną kontuzją pleców, co mocno utrudniało jej rywalizację. Po wygranej nad Rybakiną 30-latka zdradziła, że był to dla niej bardzo trudny czas. - Miałam kilka dni, nie przesadzając, dosłownie nie mogłam chodzić. Mój chłopak musiał mi bardzo pomóc. To było okropne. Było wiele łez, o mój Boże, grałam we wszystkich tych turniejach, tak ciężko na to pracowałem, a teraz jesteśmy w Indian Wells i Miami i to się dzieje - przyznała. Rybakina uderza w organizatorów turnieju na Florydzie. "Terminarz był bardzo zróżnicowany" Z porażką nie mogła pogodzić się Rybakina, dla której była to pierwsza od sierpnia 2021 roku porażka z Danielle Collins. Reprezentująca Kzaachstan tenisistka w rozmowie z mediami miała wiele uwag pod kątem organizacji turnieju. Nie po raz pierwszy uderzyła we władze WTA. - Zdecydowanie nie czułam się w 100 procentach dobrze. Po meczu z Marią Sakkari (ćwierćfinał - przyp. red) byłam naprawdę wykończona. To nie był dla mnie łatwy turniej. Moje pierwsze mecze rozgrywane były w późnej porze wieczornej i chodziłam przez to spać około 2-3 w nocy. Później miałam kilka spotkań w ciągu dnia, terminarz był bardzo zróżnicowany. To nie pomaga w regeneracji. Były to spore wyzwania, po których nie spodziewałam się, że dojdę do finału - zdradziła 24-letnia zawodniczka. Rybakina wycofała się przed Miami Open z rywalizacji w Indian Wells z powodu problemów zdrowotnych. Było to pokłosie intensywnego początku sezonu. Kazaszka jako jedyna z topu zdecydowała się na udział we wszystkich trzech imprezach na Bliskim Wschodzie. Wygrała w Abu Zabi, W Dosze przegrała w finale z Igą Świątek, natomiast w Dubaju odpadła na etapie ćwierćfinału. Napięty terminarz odbił się na jej zdrowiu. Humorzasta Kazaszka znów podniosła dyskusję na temat organizacji wielkich turniejów W ostatnich miesiącach Rybakina regularnie krytykowała organizatorów największym imprez tenisowych. Oburzenie zawodniczki wywołał poziom organizacji turnieju WTA Finals w Cancu, choć w tym przypadku nie była ona odosobniona. W Meksyku na "standardy" narzekały niemal wszystkie zawodniczki z czołowych miejsc rankingu WTA. Jesienią przed turniejem w Tokio Rybakina "obraziła się" na organizatorów, że ci pomimo wysokiego miejsca w rankingu nie wręczyli jej "wolnego losu". Zamiast od drugiej, miała ona rywalizować już w pierwszej rundzie, co oburzyło ją do tego stopnia, że postanowiła zrezygnować ze startu. Ambitna 24-latka chciałaby wspiąć się na podium rakingu WTA, jednak do tego droga wciąż jest daleka. Jej strata do Coco Gauff wynosi ponad 1300 punktów. Z drugiej strony utrzymuje ona stabilną przewagę nad 5. Jessicą Pegulą. Wkrótce Kazaszka będzie miała szansę do sięgnięcia po kolejne punkty. W kwietniu rusza turniej w Stuttgarcie, który jest niezwykle mocno obsadzony. Na pewno nie wystąpi w nim Naomi Osaka, która zamiast tego weźmie udział w rozgrywkach we Francji.