Wczoraj, organizacja International Tennis Integrity Agency (ITIA) ogłoszenie zawieszenie Simony Halep za stosowanie dopingu. W organizmie Rumunki znaleziono Roxadustat, lek stosowany w przypadku anemii, który znajduje się na liście substancji zabronionych przez Światową Agencję Antydopingową (WADA). Próbkę pobrano podczas US Open. Tenisistka szybko zareagowała i wydała oświadczenie, pisząc że ilość substancji była "ekstremalnie niska" i przyjęła ją nieświadomie. W Rumunii wierzą w te tłumaczenia. Nie wieszają psów na swojej tenisistce. Podkreśla się, że Halep padła ofiarą lekarza. - Jeśli jesteś sportowcem i masz problemy zdrowotne, ufasz swojemu lekarzowi. Nie sądzę, by Simona chciała ryzykować wszystko, co dotychczas wygrała - powiedział były rumuński piłkarz Narcis Raducan, w programie "Liga Digi Sport". Rumuni twierdzą, że nie mają wielu wybitnych sportowców, dlatego nie mogą deprecjonować osiągnięć kogoś takiego, jak Halep. 31-latka to była liderka rankingu WTA. Wygrała też dwa turnieje wielkoszlemowe - w 2018 roku Rolanda Garrosa, a rok później triumfowała w Wimbledonie. Legendarny rumuński tenisista Ilie Nastase, który przed laty rywalizował m.in. z Wojciechem Fibakiem, twierdzi że gdyby Halep była Amerykanką, sprawa nie ujrzałaby światła dziennego. - Gdyby była Amerykanką, byłaby cisza - powiedział Nastase, cytowany przez "Playsport". - Ze źródeł zbliżonych do władz światowego tenisa znam przypadki dwóch sportowców, o których nigdy nic nie napisano na ten temat, choć byliby w podobnych sytuacjach. Gdyby nazwiska niektórych osób pojawiły się w mediach, sponsorzy wycofaliby się następnego dnia - dodał.