Kilka dni temu organizatorzy Wimbledonu poinformowali, że w związku z wciąż trwającą rosyjską inwazją na Ukrainę, nie pozwolą oni rosyjskim i białoruskim sportowcom na udział w turnieju. Wyklucza to z gry trójkę tenisistów z czołowej dziesiątki rankingów ATP i WTA. Oprócz Rublowa są to jego rodak Danił Miedwiediew, a także Aryna Sabalenka z Białorusi. Rublow obecnie występuje w turnieju Serbia Open. Po wygranej nad Jirim Lehecką, w rozmowie z agencją AFP, odniósł się do tej decyzji. - Przedstawiane nam powody tej decyzji nie mają sensu, nie są logiczne. To co się obecnie dzieje to zupełna dyskryminacja względem mnie i innych pokrzywdzonych zawodników - powiedział rosyjski tenisista. Rublow nie zagra w Wimbledonie, chociaż opowiadał się przeciwko wojnie W obecnej sytuacji słowa Rosjanina można odbierać dwuznacznie, ale sytuacja nieco się zmienia, gdy przypomnimy sobie jego zachowanie w czasie turnieju w Dubaju, który miał miejsce tuż po rozpoczęciu rosyjskiej agresji. Rublow po jednym z meczów napisał wtedy markerem na kamerze "No war please". Do sytuacji rosyjskich i białoruskich sportowców odniosła się też ukraińska tenisistka, Elina Switolina. Ukrainka powiedziała, że jej zdaniem sportowcy z tych krajów powinni być dopuszczeni do gry w Wimbledonie.