Gdyby patrzeć tylko na miejsce w rankingu WTA, Naomi Osaka teoretycznie nie powinna mieć większych szans w starciu z Darią Kasatkiną. Japonka jest w nim 173., Rosjanka 11, ale przecież to nie mówi wszystkiego. Była liderka rankingu WTA, czterokrotna triumfatorka Wielkich Szlemów wznowiła karierę na początku tego roku, po przerwie macierzyńskiej. I nie był to raczej taki powrót, jaki sobie wyobrażała. Dla porównania - rok temu w podobnej sytuacji wracała Elina Switolina, świetnie grała już po półtora miesiącu w Paryżu, a na Wimbledonie zrobiła furorę, pokonała m.in. Igę Świątek. Świetna seria Naomi Osaki na Foro Italico. Rozstawiona Rosjanka też jej nie zatrzymała Osaka takich wyników jak dotąd nie ma. Jedynie w Dosze zdołała przejść trzy rywalki, choć na korcie wygrała dwa mecze - Łesia Curenko oddała walkowera. Miała później kilka wartościowych wyników, w Indian Wells ograła Ludmiłę Samsonową (WTA 15), w Miami Switolinę (WTA 17), brakowało jednak takiego jednego okazałego wyniku w całym turnieju. I może nastąpi od właśnie w Rzymie, gdzie poprzednio Japonka wygrała mecze jeszcze wtedy, gdy... była liderką światowych list. Późną wiosną 2019 roku. 26-letnia tenisistka do trzeciej rundy awansowała bez straty seta - i tę serię kontynuuje. Pokonania Clary Burel (7:6, 6:1), można się było spodziewać, gładkiego ogrania Marty Kostiuk (WTA 20), już nie do końca. Ukrainka błysnęła w Stuttgarcie, doszła do finału, choć już rywalizacja w Madrycie jej nie wyszła. W Rzymie było podobnie - przegrała z Osaką po 71 minutach 3:6, 2:6. Japonka zagrała więc o czwartą rundę - z Darią Kasatkiną, jedenastą rakietą świata. Tak wysoko notowanej tenisistki Osaka nie pokonała od marca 2022 roku, gdy w Miami zdemolowała 6:2, 6:1 Danielle Collins. Wtedy po raz ostatni była w finale, w pamiętanym meczu przegrała z Igą Świątek. Polka szykowała się właśnie do przejęcia schedy po Ashleigh Barty w roli liderki światowego rankingu. Sześć gemów wygranych przez turniejową dziesiątką. Naomi Osaka w czwartej rundzie w Rzymie! Czy ich kolejne starcie jest możliwe w Rzymie? Jest, obie są po tej samej stronie drabinki, mogą zmierzyć się w półfinale. Obie do czwartej rundy awansowały bez straty seta, Japonka pokonała dziś Kasatkinę 6:3, 6:3. W 79 minut, jest w tym względzie bardzo regularna. Rosjanka może i ostatnio nie błyszczy, choć na początku kwietnia była w finale w Charlestone, ale jednak nawierzchnia miała sprzyjać właśnie jej. Osaka na mączce tylko raz była w półfinale jakiegokolwiek turnieju, dawno temu w Stuttgarcie. I oddała go walkowerem. W sobotę oba sety wyglądały podobnie: szybkie przełamania w wykonaniu Osaki, później nieudana pogoń w wykonaniu Rosjanki. W drugiej partii Kasatkinie udało się wyrównać na 2:2, ale już po chwili przegrała swojego gema do zera. Japonka zdecydowanie lepiej serwowała (pięć asów), miała skuteczny return przy drugim podaniu rywalki. I dlatego po raz drugi w karierze zagra w czwartej rundzie w Rzymie. A o ćwierćfinał będzie rywalizować z Chinką Qinwen Zheng.