Kolejny rok z rzędu dochodzi do kuriozalnej sytuacji, gdzie finały WTA dla najlepszych tenisistek sezonu niemal nachodzą na zmagania o drużynowe trofeum. Organizacja WTA wciąż nie dogadała się z federacją ITF, przez co w konsekwencji znowu dojdzie do przedziwnego zdarzenia - zabraknie kilku najlepszych tenisistek w barwach swoich drużyn narodowych. Finały WTA zakończą się w nocy z 5 na 6 listopada czasu polskiego, a już dzień później rozpoczną się rozgrywki w Sewilli. Gdy dołożymy do tego zmianę strefy czasowej i kilkugodzinny przelot z Meksyku do Hiszpanii - dostajemy bardzo niewdzięczną sytuację, w której zawodniczki są postawione pod ścianą i muszą dokonywać trudnego wyboru. W sobotę dowiedzieliśmy się, że w finałach BJK Cup nie zagra nasza najlepsza tenisistka - Iga Świątek. Dzisiaj ta informacja została potwierdzona przez Polski Związek Tenisowy. Cała sytuacja wywołała skrajne emocje w kibicowskim środowisku, ale większość osób w pełni rozumiało decyzję raszynianki. Gauff i Pegula również rezygnują z udziału w finałach Billie Jean King Cup W poniedziałek okazało się, co w tym temacie miały do powiedzenia także pozostałe uczestniczki finałów WTA, gdy ogłoszono składy pozostałych nacji. W reprezentacji USA zabrakło zarówno Coco Gauff, jak i Jessiki Peguli, a więc dwóch największych gwiazd tego kraju. Ze startu w finałach Billie Jean King Cup nie zrezygnowały za to na ten moment Jelena Rybakina, Marketa Vondrousova i Karolina Muchova. Wszystkie trzy Panie znalazły się w składach swoich drużyn narodowych. Nie można jednak wykluczyć, że będą następować jakieś rotacje w zespołach w przypadku bardzo dobrego rezultatu w finałach WTA. Czekamy zatem, co przyniosą nam najbliższe tygodnie. Mamy nadzieję, że zarówno Iga Świątek w Cancun, jak i nasza reprezentacja w Sewilli przyniosą nam dużo pozytywnych wiadomości na koniec sezonu.