Dla Martyny Kubki ostatnie tygodnie były w pewnym sensie niezwykłe, a być może nawet przełomowe w tenisowej karierze. 22-letnia zawodniczka jeszcze w lipcu była pod koniec szóstej setki w rankingu WTA. Już w sierpniu w challengerze w Kozerkach, pokonując Magali Kempen (231 WTA), a później Katarzynę Kawę (257 WTA) pokazała, że ma spore możliwości. A gdy dobrze funkcjonuje jej serwis, jest w stanie sprawiać spore niespodzianki i piąć się w górę rankingu. Tak było już w październiku w Szarm el-Szejk, gdzie wygrała swój pierwszy w karierze singlowy turniej ITF W15. Bez żadnej przerwy przeniosła się do Francji, gdzie w sześć dni w Reims rozegrała aż sześć spotkań w singlu i kolejne cztery w deblu. Doszła do półfinału, stoczyła zacięty bój z wracającą do gry po kontuzji uznaną marką, czyli Alison Van Uytvanck. Brak sukcesu w singlu, jest sukces w deblu. Kolejny finał dla Martyny Kubki Z Reims Polka przeniosła się do Normandii - tu w Cherbourg-en-Cotentin odbywa się turniej ITF W25+H. W singlu nie poszło jej tak, jak pewnie chciała, choć miała też sporego pecha. Od razu trafiła na turniejową trójkę, Francuzkę Albie Audrey, zawodniczkę z trzeciej setki rankingu. Kubka przegrała po zaciętej walce 5:7, 7:5, 4:6, jej rywalka już jest w ćwierćfinale. 22-latka pochodząca z Zielonej Góry wciąż też jednak gra w turnieju, ale w rywalizacji deblowej. I radzi sobie w niej znakomicie. Kubka w Normandii występuje w parze z Żybek Kułambajewą - Kazaszką, którą polscy kibice powinni pamiętać z poprzedniego United Cup. Gdy na grę w Australii nie zdecydowała się Jelena Rybakina, drugą singlistką po Juliji Putincewej była właśnie Kułambajewa. I to ona w Brisbane przegrała z polską rakietą numer dwa, czyli Magdą Linette. Mało tego, dostała też możliwość gry przeciwko Idze Świątek, bo zmagania w United Cup kończyły pojedynki mikstów. A tam Świątek i Hubert Hurkacz pokonali Kułambajewą i Grigorija Łomakina 6:3, 6:4. Kubka zaś trenowała ze swoją słynną rodaczką, od której jest starsza o nieco ponad miesiąc, w pierwszej połowie września w Warszawie. Najpierw kłopoty, w półfinale już gładka wygrana. Polka i Kazaszka powalczą o tytuł Polka w deblu radzi sobie ostatnio znakomicie - na początku września wygrała turniej ITF w Pradze, ostatnio powtórzyła ten wyczyn w Reims. Zaliczyła spory awans w rankingu deblistek, wspólnie z Kazaszką są najwyżej rozstawione. W pierwszym spotkaniu w Cherbourgu Kubka i Kułambajewa miały spore problemy, awans wywalczyły dopiero po super tie-breaku. Dziś poszło im o wiele łatwiej, a stawką był już awans do finału. Rywalkami Polki i Kazaszki były: Belgijka Marie Benoit i Francuzka Tiphanie Lemaitre, para rozstawiona z czwórką. Faworytki świetnie rozpoczęły, po czterech gemach prowadziły już 4:0. Później duet Benoit/Lemaitre odrobił jedno przełamanie, ale losów seta już nie odmienił. A drugi był krótszy i nie został dokończony, przy stanie 4:2 dla Polki i Kazaszki, rywalki poddały spotkanie. Trwało ono tylko 6:2 minuty. W finale rywalkami Kubki i Kułambajewej będzie duet nierozstawiony: Francuzka Yasmin Mansouri i Belgijka Lara Salden. Jeśli Polka z partnerką wygra w piątek to spotkanie, w rankingu WTA znajdzie się w TOP 200. Turniej ITF W25+H w Cherbourgu-en-Cotentin, korty twarde w hali. Półfinał debla Martyna Kubka/Żybek Kułambajewa (Polska/Kazachstan, 1) - Marie Benoit/Tiphanie Lemaitre (Belgia/Francja, 4) 6:2, 4:2 i krecz