Rosyjscy i białoruscy tenisiści mogą występować w międzynarodowych turniejach pod egidą WTA i ATP, ale pod warunkiem zachowania neutralności. Formalnie nie są więc zawodnikami z tych krajów, nie mogą też eksponować symboli narodowych. Potapowa mierzyła się wczoraj w trzeciej rundzie turnieju WTA 1000 BNP Paribas Open w Indian Wells z jedną z faworytek - Amerykanką Jessicą Pegulą. Jak zwrócił uwagę komentujący to spotkanie w Canal+ Maciej Zaręba, Rosjanka wyszła na kort w koszulce... Spartaka Moskwa. Użytkownicy mediów społecznościowych wskazali od razu, że w tej samej koszulce Potapowa pozowała do zdjęć miesiąc temu w Dubaju, ale nie podczas meczów. Sama zresztą się z tym nie kryła w swoich mediach społecznościowych. Kilka dni temu, w wywiadzie dla The Championship, Potapowa podkreślała, że od lat kibicuje Spartakowi Moskwa, co zapoczątkował jej ówczesny agent. Przy czym nie byłaby w stanie wymienić nazwisk piłkarzy, którzy obecnie grają w tym zespole. Rosyjska tenisistka nie ukrywa, że kibicuje Spartakowi Moskwa. Ale w taki sposób? Czy noszenie koszulki Spartaka Moskwa, bądź innego rosyjskiego klubu, powinno być w obecnej sytuacji zakazane? Może to być odbierane jako pośrednie wspieranie polityki Putina. Gdy w kwietniu zeszłego roku, już po napaści wojsk Putina na Ukrainę, Spartak Moskwa świętował swoje stulecie, prezydent kraju wysłał depeszę klubową. Życzył "z głębi serca Spartakowi wszystkiego najlepszego". Potapowej zaś Ukraina wyraźnie przeszkadza. Latem zeszłego roku 21-letnia Rosjanka grała w eliminacjach do turnieju w Cincinnati ze swoją rodaczką Anną Kalinskają, gdy doszło dużego skandalu, który rozniósł się po świecie. Tenisistkom z Rosji przeszkadzało bowiem, że jedna z pań siedzących na trybunach ma flagę Ukrainy i ją eksponuje. Reagować, po skardze tenisistki, musiała sędzia tego spotkania, a po niej - ochrona. Ostatecznie wspomniana kobieta została wyproszona, musiała odnieść flagę do samochodu. Anastazja Potapowa mogła sprawić olbrzymią sensację. Pożegnała się jednak z Indian Wells Potapowa była w niedzielę bliska sprawienia ogromnej sensacji i pokonania rozstawionej z numerem trzecim Jessiki Peguli. Wygrała pierwszego seta 6-3, w drugim miała break-pointa przy stanie 4-4. Przegrała jednak kolejną wymianę, a Pegula w kolejnym gemie przełamała Potapową i wygrała seta 6-4. W trzeciej partii znów Rosjanka brylowała, prowadziła z przełamaniem. Wojnę psychologiczną lepiej wytrzymała jednak Pegula i to ona triumfowała 7-5.