Większości rosyjskich tenisistów daleko do bycia oazami spokoju. Niszczone przez nich rakiety w jednym sezonie trudno wyliczyć na palcach dwóch rąk. Rekordzistą pod tym względem jest Andriej Rublow. Głośno o nim robi się niemal na każdym turnieju i to nie z czysto sportowego punktu widzenia. 26-latek dał popis także na tegorocznym Wimbledonie. Podczas przegranego meczu pierwszej rundy po jednej z nieudanych akcji zaczął on z całej siły uderzać rakietą o kolano. Kibice zareagowali już na korcie, ponieważ tego typu zachowania nie są akceptowane na Wimbledonie. "Nie zrobiłbym tego, gdybym mógł uderzyć rakietą o ziemię, ale nie wolno nam w żaden sposób uderzać o trawę. Nie wiem dlaczego to zrobiłem w tamtym momencie, nie mogłem już tego znieść, musiałem dać upust emocjom. Na szczęście już wszystko w porządku, znów miałem trochę szczęścia. Teraz chcę się skupić na doskonaleniu siebie. Wiem, że to proces i wymaga czasu" - mówił potem dziennikarzom. Daniił Miedwiediew przesadził. To mógł być dla niego koniec meczu Po odpadnięciu Rublowa wydawało się, iż to koniec "popisów" Rosjan w kończących się niebawem The Championships. Spokój rzeczywiście zapanował na dłuższy czas. Niestety w półfinale tym razem dał o sobie znać Daniił Miedwiediew, czyli ostatni przedstawiciel kraju Władimira Putina na placu boju. Piąty tenisista globu w pierwszym secie nie zgodził się jedną z decyzji pani arbiter (nie zaliczyła uderzenia ze względu na podwójne odbicie piłki) i swoje niezadowolenie wyraził w skandaliczny sposób. 28-latek wypowiedział do niej niemiłe słowa w ojczystym języku, ta zareagowała wezwaniem supervisora. Początkowo fani na trybunach oraz przed telewizorem nie za bardzo wiedzieli, co się dzieje. Przerwa w starciu Daniiła Miedwiediewa z Alcarazem zaczęła się przedłużać. Niektórzy myśleli, że jest ona spowodowana nadchodzącym zamykaniem dachu. Jak się potem okazało, to nie nad tym się zastanawiano, a nad dalszymi losami Rosjanina w meczu. 28-latek miał szczęście i dokończył starcie. We wspomnianej partii otwarcia jeszcze zwyciężył, lecz w trzech kolejnych rywal nie pozostawiał mu żadnych złudzeń. Obyło się w nich nawet bez tie-breaków. O całą sytuację Daniiła Miedwiediewa zapytano na konferencji prasowej. "Nie powiedziałem nic złego. Rzecz w tym, że byłoby o wiele łatwiej, gdyby takie sytuacje można było challenge’ować, ponieważ obecnie używany system pokazuje również odbicia. Gdybyśmy więc z tego skorzystali, to nie doszłoby do wspomnianej sytuacji. Nie wiem, dlaczego tego nie robimy" - oznajmił żurnalistom, odwracając kota ogonem (cyt. talksport.com). Jego słowa nie "kupiły" kibiców, którzy w mediach społecznościowych nie zostawiają na sportowcu suchej nitki. "Niech się cieszy, że dokończył ten mecz", "Nawet przyznać się nie potrafi jak mężczyzna" - czytamy w mediach społecznościowych. W niedzielę ostatni dzień Wimbledonu. Polak w akcji Pogromca Rosjanina, Carlos Alcaraz, w niedzielnym finale zmierzy się z Novakiem Djokoviciem. To będzie szczególny dzień dla Polaków. Tego samego dnia o triumf w mikście powalczy Jan Zieliński.