Rosjanin przekroczył wszelkie granice na AO. Skandaliczne sceny i rozbita kamera
Daniił Miedwiediew w meczu I rundy Australian Open zmierzył się z Kasiditem Samrejem. Rosjanin był zdecydowanym faworytem tego spotkania, choć miał ogromne problemy. Tajlandczyk świetnie sobie radził i po trzech setach prowadził 2:6, 6:4, 6:3. Kolejne niepowodzenia wyprowadziły z równowagi piątego tenisistę świata, który w ósmym gemie trzeciej partii po nieudanym zagraniu zaczął z całej siły uderzać rakietą w siatkę, aż uszkodził nie tylko rakietę, ale i kamerę zamontowaną na siatce.
Dla Daniiła Miedwiediewa mecze na Australian Open są dla niego pierwszymi w tym roku. Rosjanin nie był widziany na korcie od połowy listopada, kiedy to podczas ATP Finals przegrał z Jannikiem Sinnerem i nie awansował do fazy pucharowej. Rywalem 28-latka był Kasidit Samrej. 418 zawodnik rankingu ATP podchodził do tego pojedynku w roli outsidera, zwłasza, że w ostatnich trzech meczach doznał trzech porażek i ugrał jedynie seta. W Melbourne doszło jednak do niesamowitej walki, która w pewnym momencie wywołała ogromną frustrację u faworyta.
Daniił Miedwiediew wpadł w szał. Skandaliczne obrazki podczas Australian Open
Pierwszy rozegrał się zgodnie z przewidywaniami. Daniił Miedwiediew szybko wyszedł na prowadzenie 2:0 i kontrolował przebieg spotkania. Wystarczyło ledwie 31 minut, by Rosjanin wygrał pierwszą partię 6:2. W drugim secie doszło jednak do niespodziewanego zwrotu. To Kasidit Samrej wyszedł jako pierwszy na prowadzenie i faworyt musiał go gonić. Przy stanie 5:4 piłkę po swojej stronie miał Miedwiediew, ale Tajlandczyk zdołał go przełamać i wygrać 6:4.
Stan meczu zatem się wyrównał. Po obu setach obaj tenisiści mieli po jednej wygranej partii. W trzeciej odsłonie Samrej niespodziewanie kontynuował swoją znakomitą grę. Ponownie jako pierwszy wyszedł na prowadzenie, co dawało mu więcej pewności siebie. W ósmym gemie tej części spotkania doszło jednak do karygodnych scen na korcie, w których główną rolę odegrał Miedwiediew.
Tajlandczyk prowadził 30:15 przy swoim serwisie. Trwała dłuższa wymiana, a przy 11. uderzeniu Samrej uderzył tak, że piłka zahaczyła o taśmę. Miedwiediew zdołał jednak do niej dobiec i mocno uderzył w prawy narożnik. Jego rywal nie dość, że odbił piłkę, to jeszcze posłał ją tak, że Rosjanin nie dał rady jej sięgnąć. To wywołało u Miedwiediewa atak furii, po którym zaczął mocno uderzać rakietą w siatkę.
"Medvedev powinien wyjść na kort i sam naprawiać to, co popsuł. A jak nie, to dyskwalifikacja. Karygodne zachowanie Daniila" - czytamy na profilu "Z kortu" w serwisie "X (dawniej Twitter).
Trudno z taką opinią się nie zgodzić. To, że Rosjanin złamał swoją rakietę, to jedno, ale uszkodził również kamerkę zamontowaną na siatce. Przede wszystkim trzeba podkreślić, że takie zachowanie na korcie nie przystoi, zwłaszcza na turnieju Wielkiego Szlema i zwłaszcza w przypadku czołowego zawodnika, którym 28-latek bez wątpienia jest.
Miedwiediew wygrywa w bólach. Głośniej będzie jednak o jego zachowaniu
Ostatecznie trzeciego seta 6:3 wygrał Samrej i sytuacja Miedwiediewa zrobiła się bardzo trudna. Rosjanin jednak zdołał się pozbierać. Ta sytuacja być może pozwoliła mu oczyścić się ze złych emocji, bo w kolejnej partii rozbił Tajlandczyka aż 6:1. O losach spotkania musiał zatem rozstrzygnąć piąty set. W nim Miedwiediew znów pewnie triumfował, bo pewnie wygrał 6:2, zwyciężając w całym spotkaniu 2:6, 6:4, 6:4, 1:6, 6:2.
Kolejnym rywalem Miedwiediewa będzie Learner Tien. Amerykanin w I rundzie również stoczył ciężki, pięiciosetowy pojedynek z Camilo Ugo Carabellim, którego pokonał 4:6, 7:6(3), 6:3, 5:7, 6:4.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje