Spartak Moskwa to znany rosyjski klub piłkarski, któremu jeszcze w ubiegłym roku życzenia słał prezydent Władimir Putin, odpowiedzialnemu za piekło wojny, toczącej się na terenie napadniętej Ukrainy. Ubierając jego koszulkę przed wejściem na kort Anastazja Potapowa złamała więc de facto zasadę neutralności, która warunkuje udział tenisistów i tenisistek z Rosji oraz Białorusi w imprezach organizowanych przez WTA, a także ATP. Była to bowiem forma eksponowania symboli związanych z narodem. Zbrodniczym narodem - dodajmy. Dlatego też w wielu polskich mediach zachowanie Anastazji Potapowej zostało odczytane jako gest polityczny i forma prowokacji. Rosyjski portal Sport24.ru cytując polskie media stwierdził, że jest to "posługiwanie się wypaczoną logiką", zaznaczając iż Polacy wyraźnie domagają się nałożenia sankcji na rosyjskie tenisistki. WTA w Indian Wells. Prowokacyjny gest Anastazji Potapowej. Rosyjskie media atakują Polskę - Nie wiadomo, jaki dokładnie jest związek między prezydentem Federacji Rosyjskiej a Spartakiem Moskwa - napisał wspomniany portal, dodając, że Anastazja Potapowa od dawna jest fanką stołecznego klubu. - Oznacza to, że zachowanie Potapovej jest całkiem zrozumiałe. Tenisistka poszła na mecz w koszulce swojej ulubionej drużyny. Tej zimy dziewczyna opublikowała już w sieciach społecznościowych zdjęcie w czerwono-białej koszulce, w której trenowała w Dubaju. Co więcej, na przykład Wiktoria Azarenka chodziła na mecze w koszulce PSG, więc nie można powiedzieć, że Potapowa zrobiła coś niedopuszczalnego - czytamy dalej. - Pozostaje mieć nadzieję, że WTA w żaden sposób nie odpowie na apele Polski. Byłoby to istne szaleństwo na tle innych działań polskich dziennikarzy i piłkarzy w ubiegłym roku - kończy swój wywód rosyjska redakcja. To nie pierwszy raz, gdy o Anastazji Potapowej zrobiło się głośno z powodu jej narodowości i wojny na Ukrainie. Latem minionego roku 21-letka mierzyła się w eliminacjach do turnieju w Cincinnati ze swoją rodaczką Anną Kalinskają. Wówczas doszło dużego skandalu, którego reperkusje były widoczne w mediach na całym świecie. Tenisistkom z Rosji przeszkadzało bowiem, że jedna z pań siedzących na trybunach ma flagę Ukrainy i ją eksponuje. Reagować, po skardze tenisistki, musiała sędzia tego spotkania, a po niej - ochrona. Ostatecznie wspomniana kobieta została wyproszona, musiała odnieść flagę do samochodu. W niedzielnym meczu z Rosjanką Amerykanka Jessica Pegula była bliska sensacyjnej porażki. W pierwszym secie dała się bowiem zaskoczyć, przegrywając 3:6. Kolejne partie zakończyły się jednak jej pewnym zwycięstwem 6:4 oraz 7:5. W efekcie trzecia obecnie rakieta świata awansowała do czwartej rundy turnieju WTA w Indian Wells, w której zmierzy się z czeską tenisistką - Petrą Kvitovą.