W życiu i karierze Stefanosa Tsitsipasa ostatnio sporo się dzieje. Rozstał się z Paulą Badosą, a na ścieżce zawodowej wygrał trzeci raz w przeciągu czterech lat turniej ATP 1000 w Monte Carlo, a później doszedł do finału w Barcelonie (ATP 500). Lubi korty ziemne i zdecydowanie widać to po wynikach. Przypomnijmy, że jest finalistą Rolanda Garrosa 2021, w którym prowadził już 2:0 w setach z Novakiem Djokoviciem, ale nie był w stanie postawić kropki nad "i". Zapewne niewiele osób wie, że zawodnik urodzony w Atenach jest wnukiem zmarłego w 1984 r. Siergieja Salnikowa, który jest uznawany za jedną z ikon Spartaka Moskwa. Grał dla tego klubu w latach 1942-43, 1946-49 i 1955-60. Jego największymi osiągnięciami w karierze klubowej były trzy mistrzostwa ZSRR, a z reprezentacją sięgnął po mistrzostwo olimpijskie w 1956 roku w australijskim Melbourne. Tsitsipas przyznał 8 maja w wywiadzie z rosyjskim "Sport-Expressem", że z tego powodu jest od dziecka kibicem Spartaka. - Oczywiście, że kibicuję, w stu procentach! I byłbym szczęśliwy, gdybym otrzymał koszulkę od Spartaka. Nigdy nie byłem na meczu, ale chętnie odwiedzę (stadion - red.). Gdy byłem dzieckiem, moja mama ubierała mnie w strój tego zespołu. Pamiętam to bardzo dobrze. Miałem kilka zestawów, a potem powstała ich dobra kolekcja - przyznał. W późniejszych latach również pielęgnował w sobie sentyment do moskiewskiego klubu. Przypadkowo trafił w sieci na aukcję trykotu ZSRR ze wspomnianych IO 1956. - Kiedy zamawiałem jakąś inną koszulkę przez internet, przypadkowo zobaczyłem właśnie ją, koszulkę Adidasa w stylu vintage z igrzysk w Melbourne, kupiłem od razu. Była to unikatowa kopia z tych igrzysk, na których mój dziadek został mistrzem, prawie ostatnia dostępna. I nadal ją mam. To jest najważniejsza rzecz, jaką posiadam, bo łączy mnie ze wspomnieniem mojego dziadka i turnieju, w którym odniósł takie zwycięstwo. Być może sam Bóg zesłał mi ją, abym mógł ją zobaczyć, kupić i dotknąć - zaznaczył. Rosjanie reagują na słowa Tsitsipasa. Przedstawiciele Spartaka pojadą na turniej Słowa Greka dotarły do Spartaka, który postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Jak podaje "Sport-Express", działacze skontaktowali się z otoczeniem 25-latka, by przekazać mu pozdrowienia oraz koszulkę klubową. Nie wiadomo, czy mowa jeszcze o turnieju w Rzymie, w którym Grek awansował we wtorek do ćwierćfinału, czy bardziej o zmaganiach wielkoszlemowych na Rolandzie Garrosie w Paryżu.