Na wtorek zaplanowano dwa pierwsze ćwierćfinały turnieju WTA 1000 w Rzymie, niestety już bez udziału Igi Świątek, która w trzeciej rundzie przegrała z Danielle Collins. O awans do najlepszej czwórki walczyły Jasmine Paolini i Diana Sznajder, które zapewniły kibicom trzysetowe widowisko. Włoszka przegrała partię otwierającą spotkanie, w drugiej przegrywała już 0:4, ale zdołała odwrócić losy rywalizacji i wygrać z Rosjanką. Emocji nie brakowało także w drugim ćwierćfinale, który rozegrano w sesji wieczornej. Peyton Stearns, która wcześniej po trzysetowych bojach wyeliminowała Madison Keys i Naomi Osakę, zmierzyła się z Eliną Switoliną. Ukrainka z kolei w czwartej rundzie odprawiła Danielle Collins, oddając jej tylko sześć gemów (6:4, 6:2). WTA Rzym. Wielkie emocje w meczu Peyton Stearns - Elina Switolina Mecz Amerykanki z Ukrainką zaczął się około godz. 22:20 i jeszcze po pierwszym secie wydawało się, że szybko się zakończy. Wprawdzie 14. w rankingu WTA Switolina zaczęła mecz od przełamania rywalki, a po chwili prowadziła już 2:0, ale sześć kolejnych gemów padło łupem Stearns. I to bez większej walki - od stanu 2:0 Ukrainka nie wypracowała nawet jednego break pointa. O wiele więcej działo się w drugiej partii. Amerykanka najpierw wyszła z opresji, bo broniła się przed przełamaniem, po chwili sama wygrała gema przy serwisie Switoliny. Ta szybko odpowiedziała przełamaniem powrotnym, a następnie doprowadziła do wyrównania 2:2. W kolejnych gemach nie brakowało walki, bronienia break pointów i przełamań - finalnie górą była Ukrainka, która w ósmym, kluczowym gemie, obroniła aż pięć break pointów, by w kolejnym gemie przełamać 42. zawodniczkę rankingu, a przy własnym serwisie przypieczętować zwycięstwo 6:4. WTA Rzym. Peyton Stearns zagra z Jasmine Paolini Switolina, która w kwietniu wygrała pierwszy turniej od niemal dwóch lat (była najlepsza w Rouen), była wyraźnie podbudowana zwycięstwem w drugim secie. W trzecią partię weszła kapitalnie, bo dwukrotnie bez większych problemów przełamała Amerykankę i prowadziła już 3:0. Wówczas jednak Stearns weszła na wyższe obroty i zabrała się za odrabianie strat, doprowadzając do stanu 3:3. Ukrainka nie zamierzała jednak oddać seta bez walki. W siódmym gemie zmusiła rywalkę do bronienia break pointów i za piątym razem dopięła swego, przełamując Amerykankę. To się jednak na nic zdało, bo w kolejnym gemie sama nie obroniła podania. Wynik 4:4 oznaczał, że czeka nas pasjonująca końcówka seta. W końcówce gra toczyła się gem za gem, a o losach zwycięstwa zdecydował tie-break. W tym górą była Stearns, która po 156 minutach walki przypieczętowała awans do półfinału (6:2, 4:6, 7:6(4)), w którym zagra z Jasmine Paolini.