Mertens wygrała niedawno dwa mniejsze turnieje WTA na kortach ziemnych, ale potem przeniosła się do Madrytu, gdzie w drugiej rundzie ugrała tylko trzy gemy z Halep. Tak samo było w stolicy Francji. Rumunka zaczęła dość wolno poniedziałkowe spotkanie, ale szybko nabrała rozpędu, a Belgijka nie była w stanie się temu przeciwstawić. Pierwsza rakieta świata zanotowała sześć przełamań, a sama straciła podanie raz - w drugim secie przy stanie 5:0. Zapisała na swoim koncie dziewięć ostatnich punktów w tym meczu. Pomogła jej w tym nieco rywalka, która na koniec popełniła podwójny błąd. - To nie był wcale taki łatwy pojedynek. Elise to trudna rywalka. Na początku spotkania byłam nieco nerwowa, ale rozegrałam właściwie swój najlepszy mecz we French Open. Muszę być jeszcze bardziej agresywna i próbować sama zakończyć akcje, bo póki co notuję mało uderzeń wygrywających - podsumowała Halep. Jest ona dwukrotną finalistką zawodów na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa (2014, 2017). O trzeci awans do "czwórki" zagra z Niemką polskiego pochodzenia Angelique Kerber lub z Francuzką Caroline Garcią. Czwarta runda gry pojedynczej: Simona Halep (Rumunia, 1.) - Elise Mertens (Belgia, 16.) 6:2, 6:1 Daria Kasatkina (Rosja, 14.) - Caroline Wozniacki (Dania, 2.) 7:6 (7-5), 6:3