Nadal, który za tydzień skończy 33 lata, niespodziewanie w pierwszym gemie aż cztery razy musiał się bronić przed przełamaniem. Opanował jednak sytuację i później w ekspresowym tempie zapisał na swoim koncie dwa pierwsze sety. Zajmujący 184. miejsce w rankingu ATP Hanfmann w trzeciej odsłonie nieco mocniej postawił się faworytowi, ale nie zdołał sprawić niespodzianki i doprowadzić do czwartej partii. Łącznie ugrał sześć gemów. Wicelider światowej listy podtrzymał udaną serię w pojedynkach do trzech wygranych setów na kortach ziemnych. W całej karierze przegrał zaledwie dwa takie spotkania, a wygrał 112. W tym sezonie w imprezach na "mączce" radził sobie średnio. W trzech startach z rzędu - w Monte Carlo, Barcelonie i Madrycie - odpadł w półfinale. W połowie maja zaś triumfował w Rzymie. Słynny zawodnik z Majorki nazywany jest "królem Paryża". Walczy o trzecie z rzędu, a 12. w karierze zwycięstwo na kortach im. Rolanda Garrosa. Świętował tam sukces także w latach 2005-08 i 2010-14. W liczonej od 1968 roku Open Erze nikomu przed nim nie udało się zwyciężyć 10-krotnie w jednej imprezie wielkoszlemowej w singlu. Rok temu w Paryżu wyrównał zaś rekord wszech czasów Australijki Margaret Court, która w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych dominowała w Australian Open. Łącznie Nadal ma w dorobku 17 tytułów wielkoszlemowych, z czego ostatni wywalczył właśnie 12 miesięcy temu w stolicy Francji. W drugiej rundzie zmierzy się z kolejnym niemieckim kwalifikantem - Yannickiem Madenem.