W czwartek Nadal pokonał w drugiej rundzie Argentyńczyka Fagundo Bagnisa 6:3, 6:0, 6:3, w niespełna dwie godziny. - Jak zapamiętam ten mecz? Chyba w żaden szczególny sposób, pierwsze trzy gemy były trochę trudne, bo nie mogłem złapać swojego rytmu gry, ale później już wszystko szło po prostu dobrze. Wiedziałem, że mam przewagę i starałem się ją wykorzystać jak najmniejszym nakładem sił, co jest ważne w tym turnieju. Dla mnie najważniejsze jest zwycięstwo w drugiej rundzie w Paryżu, a nie 200. Zwycięstwo w karierze, bo ty tylko zwykła liczba, kolejny numer - podsumował występ 29-letni Hiszpan, który dotychczas stracił tylko 10 gemów, podobnie jak przed dwoma laty, gdy triumfował w imprezie. Tenisista z Majorki po raz 12. startuje na kortach położonych w Lasku Bulońskim i ma szansę na dziesiąty triumf na nich. Dotychczas był tu najlepszy w latach 2005-2008 i 2010-14. Ma imponujący ma bilans meczów 72-2 (po dwóch tegorocznych). Jego pierwszą zwycięską serię w stolicy Francji przerwał nieoczekiwanie w czwartej rundzie Szwed Robin Soederling. Natomiast przed rokiem musiał uznać w ćwierćfinale wyższość Serba Novaka Djokovicia. - Pierwszy mecz w Wielkim Szlemie rozegrałem na Wimbledonie w 2003 roku. Pamiętam tamten turniej, bo to było moje wielkie marzenie. Potem Wielkie Szlemy stały się dla mnie codziennością, no poza kortami Rolanda Garrosa, które zajmują wyjątkowe miejsce w moim sercu - powiedział Nadal, który w sobotę spotka się z rodakiem Marcelem Granollersem, z którym nie poniósł porażki w żadnym z czterech ich pojedynków. Zakładając logikę rankingu (Nadal jest piąty w klasyfikacji ATP World Tour) i rozstawienia (gra z nr 4., bo nie przyjechał kontuzjowany Szwajcar Roger Federer), to Hiszpan powinien dotrzeć co najmniej do półfinału, bo dopiero tam trafi na wyżej notowanego rywala. Będzie nim Djoković, więc w piątek 3 czerwca, w dniu swoich 30. urodzin, będzie miał okazję zrewanżować się Serbowi za ubiegłoroczną porażkę rundę wcześniej. Djoković, prowadzący zdecydowanie w rankingu ATP World Tour, w czwartkowym meczu drugiej rundy, zdecydowanie więcej kłopotów miał z Belgiem Stevem Darcisem, 161. na świecie. Zdołał go jednak pokonać bez straty seta 7:5, 6:3, 6:4 i odnotować 50. wygrany mecz w Roland Garros. W sobotę czeka go pojedynek z Brytyjczykiem Aljazem Badene, 66. w klasyfikacji tenisistów. Potencjalny przeciwnik Serba w ćwierćfinale, Czech Tomas Berdych (nr 7.) jeszcze większym trudem uporał się z Malekiem Jazirim z Tunezji 6:1, 2:6, 6:2, 6:4. Natomiast najbardziej z czołówki rozstawionych graczy musiał się napracować Francuz Jo-Wilfried Tsonga (6.), w dodatku męcząc się z cypryjskim weteranem kortów Marcosem Baghdatisem, zanim wygrał 6:7 (6-8), 3:6, 6:3, 6:2, 6:2. Również wśród kobiet rozgrywano w czwartek mecze w górnej połówce turniejowej drabinki. Solidarnie odnotowując wyniki 6:2, 6:1 awansowały do 1/16 finału amerykańskie siostry Williams - liderka rankingu WTA Tour Serena po wygranej z Brazylijką Telianą Pereirą oraz Venus, pokonując Amerykankę Louise Chirico. W ich ślady poszły m.in. Szwajcarka Timea Bacsinszky (nr 8.) i była numer jeden na świecie i triumfatora Roland Garros 2008, Serbka Ana Ivanović (14.). Polacy rywalizowali w piątym dniu turnieju tylko w grach podwójnych i mieszanej - w pierwszej rundzie. Z sukcesem tylko Łukasz Kubot, a odpadli Mariusz Fyrstenberg i Klaudia Jans-Ignacik, zaś w mikście Marcin Matkowski, ubiegłoroczny finalista z Paryża w tej konkurencji. Piątek będzie kolejnym dniem, w którym w Paryżu, będzie można zobaczyć pięcioro reprezentantów Polski. Zdecydowanie mecz, na który koniecznie trzeba się wybrać, będzie trzecim pojedynkiem na korcie im. Suzanne Lenglen, czyli drugim co do wielkości stadionie tenisowego centrum położonego na skraju Lasku Bulońskiego. Agnieszka Radwańska, wiceliderka rankingu WTA Tour, spotka się w nim (prawdopodobnie około godziny 15) z Czeszką Barborą Strycovą, 30. na świecie. Stawką będzie awans do 1/8 finału w Wielkim Szlemie, a także czek na sumę 172 tysięcy euro. Będzie to pierwsza konfrontacja tych zawodniczek na nawierzchni ziemnej, bowiem cztery poprzednie pojedynki stoczyły na twardych kortach. We wszystkich lepsza była krakowianka, która nie oddała jeszcze Czeszce seta. O awans do 1/8 finału w deblu walczyć będzie też Łukasz Kubot razem z Austriakiem Alexandrem Peyą. Para rozstawiona z numerem dziewiątym, w okolicach godziny 12.30-13, powinna się spotkać na korcie numer 4. z amerykańsko-nowozelandzkim duetem Nicholas Monroe i Artem Sitak. Również w drugiej rundzie gry podwójnej wystąpi Mariusz Matkowski razem z Leanderem Paesem z Indii (nr 16.). Ich rywalami o godzinie 11.00 na korcie numer 14. będą Austriak Julian Knowle i Niemiec Florian Mayer. O godzinie 12.30. na korcie numer 16. drugi mecz w tegorocznym Roland Garros rozegra polsko-argentyński debel Paula Kania i Maria Irigoyen. Spotka się z Holenderką Kiki Bertens i Szwedką Jihanną Larsson. Natomiast zaraz po Kubocie, na korcie nr 4., przed szansą na awans do 1/8 finału stanie Magda Linette w parze z Francuzką Alize Cornet, grając przeciwko Amerykance Madison Brengle i Niemce Tatjanie Marii. Z Paryża Tomasz Dobiecki