Osaka na inaugurację swoich występów w Paryżu była o dwa punkty od odpadnięcia w pojedynku ze Słowaczką Anną Karoliną Schmiedlovą. Ostatecznie wygrała 0:6, 7:6 (7-4), 6:1. W czwartek znów przegrała pierwszego seta (4:6, a było już nawet 0:4) i miała kłopoty w drugim. Azarenka, która w przeszłości również była liderką listy WTA (obecnie zajmuje 43. miejsce), prowadziła w tej partii 4:2. Japońska tenisistka zdołała jednak po bardzo wielu wymianach doprowadzić do stanu 4:4, a przy stanie 6:5 przełamała serwis rywalki i wygrała całego seta. W trzecim wydawało się, że nie będzie miała już kłopotów. Prowadziła 5:1, jednak wówczas przegrała dwa kolejne gemy, a Białorusinka miała nawet szansę na doprowadzenie do stanu 4:5. Ostatecznie jednak liderka światowego rankingu zdołała obronić swoje podanie i wygrała 6:3. Całe spotkanie trwało prawie trzy godziny. Azarenka w poprzedniej rundzie wyeliminowała Łotyszkę Jelenę Ostapenko, triumfatorkę French Open z 2017 roku. 21-letnia Osaka wygrała we wrześniu ubiegłego roku US Open i zdobyła pierwszy wielkoszlemowy tytuł w karierze. Swoją świetną dyspozycję potwierdziła w styczniu, gdy triumfowała w Australian Open. Dzięki temu została pierwszą rakietą świata. Później Azjatka nie wygrała żadnej z imprez WTA, a w trakcie dwóch niedawnych zawodów na kortach ziemnych - w Stuttgarcie i Rzymie - we znaki dawały się jej kłopoty zdrowotne. W trzeciej rundzie rywalką Osaki będzie 42. na światowej liście Czeszka Katerina Siniakova, która w ciekawym pojedynku pokonała klasyfikowaną dwanaście miejsc wyżej Greczynkę Marię Sakkari 7:6 (7-5), 6:7 (8-10), 6:3.