W analizie poprzedzającej sobotni pojedynek przypomniano, że Świątek i Kenin po raz pierwszy zmierzą się jako seniorki, ale mają za sobą już pojedynek w juniorskiej edycji paryskiego turnieju. W 2016 roku w trzeciej rundzie górą była Polka. "21-letnia Kenin w porównaniu z młodszą o dwa lata Polką można nazwać weteranką jeśli chodzi o występy w finałach (imprez WTA i Wielkiego Szlema - red.). Urodzona w Moskwie Amerykanka ma w takich spotkaniach bilans 5-1, a Świątek 0-1" - zwrócono uwagę. Jak dodano, rozstawiona z "czwórką" zawodniczka z USA ma też doświadczenie w odrabianiu strat w meczach o dużą stawkę. Przerobiła to m.in. w tegorocznym półfinale na kortach im. Rolanda Garrosa z Czeszką Petrą Kvitovą (7.). "Świątek nie przeszła jeszcze takiego sprawdzianu. Teraz znów będzie miała status 'underdoga', co wykorzystała w pojedynku z najwyższej rozstawioną Simoną Halep" - podsumowano. Od razu jednak zastrzeżono, że Kenin jest innym typem zawodniczki niż Rumunka. "Dysponuje znacznie większą siłą ognia i gra bardziej płasko z obu stron kortu. Będzie więc zabierać czas nastolatce" - argumentowano. Nie oznacza to jednak, że organizatorzy nie dają szans podopiecznej trenera Piotra Sierzputowskiego. Jednym z jej atutów ma być słabszy punkt rywalki. "Sofia ma też jeden z najbardziej porywczych temperamentów na korcie. Można się spodziewać, że ograniczona liczba kibiców na trybunach (związane jest to z pandemią - red.) będzie wspierać młodą Polkę i może się to okazać kluczowe, jeśli sporadyczne oznaki rozdrażnienia Kenin dadzą o sobie znać podczas gry pod presją" - analizowano.