Do zdarzenia, które o mały włos nie zakończyło się wykluczeniem numeru jeden na świecie z turnieju, doszło w drugim gemie trzeciego seta meczu z Czechem Tomaszem Berdychem. Sfrustrowany niewykorzystaniem szansy na przełamanie, Serb rzucił rakietę o ziemię, a ta odbiwszy się poleciała do tyłu. Gdyby trafiła w znajdującego się nieopodal sędziego liniowego, który musiał ruszyć się ze swojego miejsca, to tenisista zostałby zdyskwalifikowany. Nic więc dziwnego, że Djoković pospieszył z szybkimi przeprosinami do sędzi prowadzącej to ćwierćfinałowe spotkanie Evy Asderaki Moore, unikając nawet ostrzeżenia. "Miałem szczęście. Przeprosiłem wszystkich, którzy mogli ucierpieć w tym incydencie. Nie miałem jednak takich intencji. To po prostu było nieszczęśliwe odbicie, ale wszystko zakończyło się dobrze. Tyle mogę powiedzieć o tym zdarzeniu" - stwierdził serbski tenisista. Djoković, dzięki awansowi do półfinału Rolanda Garrosa, jako pierwszy zapewnił sobie udział w ATP World Tour Finals w Londynie. Serb wygrał kończącą sezon imprezę pięciokrotnie, w tym cztery ostatnie edycje. 29-letni lider światowego rankingu ATP w czwartek pokonał w Paryżu Czecha Tomasa Berdycha 6:3, 7:5, 6:3. Również w ubiegłym roku przepustkę do ATP World Tour Finals dał mu awans do najlepszej "czwórki" zmagań na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa. Dominacja Serba w tym sezonie jak na razie nie podlega dyskusji - wygrał pięć turniejów, w tym wielkoszlemowy Australian Open. ATP World Tour Finals odbędzie się w dniach 13-20 listopada w Londynie. Najwięcej triumfów w tej imprezie - sześć - ma na koncie Szwajcar Roger Federer. Serb ma w dorobku o jeden mniej. Zawodnik z Belgradu, który po raz 10. wystąpi w kończącej sezon imprezie, po raz pierwszy wygrał w 2008 roku. Świętował także sukces w czterech ostatnich edycjach.