Od momentu losowania turniejowej drabinki kibice i eksperci tenisowi mówili przede wszystkim o możliwej konfrontacji Nadala i Djokovicia już w ćwierćfinale tej imprezy. Dotychczas zmierzyli się 43 razy, z czego 23 mecze wygrał Serb. W ćwierćfinale spotkali się trzykrotnie - poprzednio w tak wczesnej fazie zmagań walczyli w 2007 roku. - To będzie mój najtrudniejszy tu ćwierćfinał, nie ma co do tego wątpliwości. Ale to nie finał. Zwycięzca tego spotkania nie będzie mistrzem Roland Garrosa, tylko półfinalistą. To spora różnica. Nawet jeśli to będzie wyjątkowy mecz, to jednak ćwierćfinał - podkreślił Hiszpan, dziewięciokrotny triumfator paryskiego turnieju. Serb przyznał, że nie jest przyzwyczajony do konfrontacji z zawodnikiem z Majorki. - Ale taka jest rzeczywistość. Obaj musimy to zaakceptować. Wiedzieliśmy, że istnieje taka możliwość po tym, jak on spadł w rankingu - dodał. W wielkoszlemowych zmaganiach w stolicy Francji zmierzyli się dotychczas sześciokrotnie, w tym w ubiegłorocznym finale. Za każdym razem lepszy był rozstawiony w tegorocznej edycji Rolanda Garrosa z numerem szóstym Nadal. - Grać z nim tu, a grać z nim w jakimkolwiek innym turnieju na świecie, to dwie zupełnie różne sprawy. Tutejsze warunki są bardzo sprzyjające dla jego stylu gry. On uwielbia walczyć na tutejszym korcie centralnym. Nigdy z nim nie wygrałem w tej imprezie, ale kilka razy byłem blisko. Nie chcę za dużo o tym rozmyślać przed spotkaniem i tracić na to sił, bo będę ich potrzebował podczas meczu - powiedział Serb. Kontynuuje on imponującą serię zwycięstw - rozstrzygnął na swoją korzyść ostatnich 26 pojedynków. - Jestem w najlepszej możliwie formie. Wygrałem w tym roku wiele turniejów i meczów. Wciąż nie przegrałem w tym sezonie meczu na mączce. Wiem, co muszę zrobić, by mieć szansę wygrać. Ale to nie znaczy, że wygram" - tonował nastroje lider światowego rankingu. Jeszcze nigdy nie wygrał on turnieju Rolanda Garrosa, choć ma w dorobku osiem tytułów wielkoszlemowych. Nadal, który w ubiegłym roku zmagał się często z kłopotami zdrowotnymi, a w obecnym sezonie przez dłuższy czas nie mógł odnaleźć formy, triumfował Paryżu w latach 2005-08 i 2010-14. - Myślę, że presja będzie ciążyła na nas obu. Ludzie zawsze oczekują od nas, że będziemy wygrywać turnieje - podkreślił Djoković.