- Graliśmy dobrze. Uważam, że byliśmy lepsi, choć nie potrafiliśmy tego udokumentować przełamaniem w drugim secie. Hiszpanie na korcie ziemnym dobrze returnują i to, że udało nam się nasze gemy dość gładko wygrywać, jest dobrym prognostykiem. Ale też każda runda to szczebel wyżej z wymaganiami - podsumował Matkowski. Piątkowy mecz z udziałem 34-letniego Polaka był rozgrywany na korcie nr 17 - tym samym, na którym dzień wcześniej grał Jerzy Janowicz. Łodzianin narzekał, że paryskie korty są dziś znacznie gorsze niż w poprzednich latach. Według niego obecnie są one krzywe i pojawiają się na nich kamienie. - Widocznie w nocy chyba wyrównali. Moim zdaniem korty są równe, tak jak były. Tylko niektóre są bardziej wilgotne. Nie mogę nic złego powiedzieć o korcie, na którym dziś grałem. Dobrze, że nie polali nawierzchni wcześniej wodą, bo dzięki temu była szybsza. Nie słyszałem, by ktoś narzekał na piłki, ale niektórzy mieli zastrzeżenia do kortów - zaznaczył Matkowski. Wcześniej on i Zimonjic wyeliminowali nowozelandzko-belgijski duet Marcus Daniell - Steve Darcis. W walce o ćwierćfinał czeka ich konfrontacja z rozstawionymi z "11" Australijczykiem Johnem Peersem i Brytyjczykiem Jamie Murrayem. Ten ostatni jest bratem słynnego singlisty - Andy'ego. - Jednego i drugiego udało mi się już kiedyś ograć. Na pewno nie będzie to łatwy mecz, będzie pewnie równy, a decydować będą detale. Od półfinału dzieli nas dwa mecze. Koncentrujemy się na następnym spotkaniu. Pierwsze dwa dość pewnie wygraliśmy w dwóch setach. Od ćwierćfinału tak naprawdę zaczyna się turniej - będą walczyć rozstawione pary i nie będzie miejsca na jakiekolwiek załamanie formy - zastrzegł zawodnik urodzony w Barlinku. French Open to siódmy z rzędu wspólny turniej polsko-serbskiej pary. Dotychczas dobre starty - zakończone udziałem w finale lub półfinale - przeplatała ona szybkimi porażkami. Matkowski zgłosił się w Paryżu także do miksta, w którym występuje z Czeszką Lucie Hradecką. W czwartek awansowali do najlepszej "16" turnieju. Niewiele brakowało, by zmierzył się w drugiej rundzie z Zimonjicem. Serb jednak przegrał mecz otwarcia. - Nie będziemy mieli okazji zagrać z Nenadem przeciwko sobie. To mnie akurat cieszy, bo uważam, że przegrała drużyna lepsza, więc teoretycznie będziemy mieli z Lucie łatwiej. Zobaczymy jednak, jak będzie - zakończył 34-letni tenisista. Wynik meczu 2. rundy gry podwójnej mężczyzn: Marcin Matkowski, Nenad Zimonjic (Polska, Serbia, 7) - Daniel Gimeno-Traver, Pablo Carreno Busta (Hiszpania) 6:4, 7:6 (7-5)