Mecz był niezwykle zacięty i pełen wspaniałych wymian. W zwycięstwie w pierwszym secie zadecydował tie break, w którym lepsza okazała się rozstawiona z "13" Szafarzova.Szarapowa w drugim secie starała się ze wszystkich sił odwrócić losy spotkania, ale Czeszka grała rewelacyjnie. W dziesiątym gemie, przy serwisie Szarapowej, Szafarzova wykorzystała drugą piłkę meczową i to on awansowała do ćwierćfinału. "Miałam dziś dobry początek, ale nie byłam w stanie zagrać kilku dobrych punktów. Nie potrafiłam utrzymać wysokiego poziomu dziś. Lucie poszło to znacznie lepiej" - przyznała Szarapowa. Jeden z dziennikarzy zapytał o wpływ choroby na występ drugiej rakiety świata w Paryżu, ale ta nie chciała o tym zbyt wiele mówić. "Nie sądzę, żeby to było bardzo znaczące. Niezależnie od wszystkiego walczę na korcie. Robię wszystko, by wyjść i dać z siebie wszystko. Dziś zrobiłam wszystko, co mogłam, ale to nie wystarczyło" - skwitowała. W Paryżu nie do przejścia był dla Szafarzovej dotychczas etap 1/8 finału, w którym odpadła w 2007 i 2014 roku. W ćwierćfinale Wielkiego Szlema zagra po raz trzeci; jej największym osiągnięciem jest półfinał Wimbledonu z ubiegłego roku. "Ten półfinał był wielkim krokiem. Pracowałam później mocno ze sztabem szkoleniowym nad moją grą. Ważna też była cierpliwość i stosowanie odpowiednich uderzeń we właściwym momencie. To, że jestem leworęczna sprawia, że piłka nabiera innej rotacji. Rywalki tego nie lubią" - przyznała Czeszka. Po raz trzeci w karierze też pokonała zawodniczkę, która w danym momencie była wiceliderką rankingu WTA. W 2007 roku wygrała z Belgijką Justine Henin, a pięć lat temu Dunkę polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki. Z kolei Szarapowej po raz pierwszy zabraknie w finale od 2011 roku. W Paryżu triumfowała w 2012 i 2014, w 2013 w decydującym spotkaniu uległa Amerykance Serenie Williams. W ćwierćfinale rywalką Szafarzovej będzie Hiszpanka Garbine Muguruza, która wyeliminowała Włoszkę Flavię Penettę 6:3, 6:4. Do ćwierćfinału awansował też Amerykanka Serena Williams. Liderka światowego rankingu po ponad dwóch godzinach pokonała rodaczkę Sloane Stephens 1:6, 7:5, 6:3. To kolejny mecz utytułowanej Williams, w którym przegrała pierwszego seta. Podobnie było w drugiej rundzie (5:7, 6:3, 6:3 z Niemką Annę-Lenę Friedsam) oraz w trzeciej, gdy wygrała z Białorusinką Wiktorią Azarenką 3:6, 6:4, 6:2. Poniedziałkowy pojedynek dwóch Amerykanek był bardzo zacięty. Przy stanie 6:1 i 5:5 Stephens była blisko zwycięstwa, ale Williams zdołała doprowadzić do trzeciego seta. W nim - przy stanie 2:2 - przełamała rywalkę i nie oddała prowadzenia już do końca. Z turniejem pożegnała się rozstawiona z numerem czwartym Czeszka Petra Kvitova. Przegrała ze Szwajcarką Timeą Bacsinszky (nr 23.) 6:2, 0:6, 3:6. Kvitova to dwukrotna triumfatorka Wimbledonu (2011, 2014). Tymczasem urodzona w Lozannie Bacsinszky, która 8 czerwca skończy 26 lat, jest jedną z rewelacji obecnego sezonu. Od kilku miesięcy prezentuje znakomitą formę, o czym przekonały się m.in. polskie tenisistki. W rozegranym w kwietniu barażu o miejsce w Grupie Światowej Pucharu Federacji Polki przegrały ze Szwajcarkami 2-3. Bacsinszky wygrała wówczas gładko oba spotkania singlowe (6:1, 6:1 z Agnieszką Radwańską oraz 6:2, 6:1 z Urszulą Radwańską). Na dodatek miała ogromny udział w zwycięskim spotkaniu deblowym, decydującym o losach całej rywalizacji. Dotychczas Bacsinszky wygrała trzy turnieje WTA, a awans do ćwierćfinału Rolanda Garrosa jest jej największym sukcesem w imprezach wielkoszlemowych. W walce o półfinał zmierzy się z Belgijką Alison van Uytvanck. IV runda gry pojedynczej kobiet: Maria Szarapowa (Rosja, 2.) - Lucie Szafarzova (Czechy, 13.) 6:7 (3-7), 4:6 Sara Errani (Włochy, 17.) - Julia Goerges (Niemcy) 6:2, 6:2 Garbine Muguruza (Hiszpania, 21.) - Flavia Pennetta (Włochy, 28.) 6:3, 6:4 Serena Williams (USA, 1.) - Sloane Stephens (USA) 1:6, 7:5, 6:3 Alison van Uytvanck (Belgia) - Andreea Mitu (Rumunia) 6:1, 6:2 Timea Bacsinszky (Szwajcaria, 23.) - Petra Kvitova (Czechy, 4.) 2:6, 6:0, 6:3