Magda Linette nigdy wcześniej nie awansowała do czwartej rundy turnieju wielkoszlemowego. W zeszłym roku we French Open odpadła już w pierwszej rundzie - wtedy wyeliminowała ją Kanadyjka Leylah Annie Fernandez. Była to bardzo przykra porażka z nastoletnią zawodniczką. Teraz jednak poznanianka spisywała się w Paryżu wyśmienicie, a jej powrót po kontuzji kolana jest imponujący. Do półfinału turnieju w Strasbourgu teraz doszedł udany występ na kortach Rolanda Garrosa.Tenisistka z Poznania w pierwszej rundzie French Open pokonała wyraźnie 6-3, 6-3 grającą z dziką kartą zawodniczkę gospodarzy Chloe Paquet, a w drugiej była skazana na pożarcie w pojedynku z nr 1 na świecie, Australijką Ashleigh Barty. Wygrała ten mecz po kreczu wielkiej faworytki, ale trzeba przyznać, że wycofanie się rywalki zabrało Magdzie Linette okazję do bardziej spektakularnego triumfu. Prowadziła bowiem i była wyraźnie lepsza. Mieliśmy rzadką sytuację, gdy dwie Polki (Magda Linette i broniąca trofeum Iga Świątek) doszły do trzeciej rundy rundy jednocześnie, a na dodatek zanotowały awanse także w deblu. Magda Linette kontra Uns Jabeur Trzecią rywalką poznanianki była Tunezyjka Uns jabeur, notowana wyżej od niej w rankingu, bo na 26. pozycji przy 45. w wypadku Polki. Dawna mistrzyni juniorskiego French Open sprzed dekady była zawodniczką bardzo silną, o potężnym serwisie. A jednak Magda Linette w formie dawała sobie z nią radę. W pierwszej partii złamała serwis tenisistki z Maghrebu w idealnym momencie, bo przy stanie 4-3. Na przewagi wygrała tego seta.Na początku drugiego seta pokrywającego się z pojedynkiem Igi Świątek z Estonką Anett Kontaveit meczu zawodniczka z Poznania na przewagi broniła swego podania, ale nie zdołała uniknąć przełamania. Tunezyjka prowadziła 2-0, zaczęła nabierać rozpędu. Po tym niezwykle kluczowym gemie wyszła na wysokie prowadzenie 4-0, a seta wygrała do zera. To był bardzo trudny moment meczu, który ostatecznie doprowadził do katastrofy. Aż trudno było uwierzyć, że po tak udanym pierwszym secie w kolejnym po grze Polki nie było już śladu. Kolejne gemy przegrywała często po walce na przewagi, ale nie zmieniało to faktu, że Afrykanka wygrywała z nią do zera. Poznanianka pokazywała wszak kilka niezłych zagrań, chociażby bekhend po przekątnej czy dojście do skrótu Tunezyjki w piątym gemie trzeciego seta. W każdym gemie była walka, a jednak to Uns Jabeur wygrywała. W szóstym, ostatnim gemie trzeciej partii, przy stanie 0-5 polska zawodniczka walczyła jeszcze zacięcie o kolejne piłki. Dzięki temu uniknęła przegrania do zera dwóch ostatnich setów. Ugrała tego jednego, honorowego gema, ale z French Open odpadła.