Linette, pod nieobecność Agnieszki Radwańskiej, która zrezygnowała z udziału w imprezie ze względu na niedawną kontuzję pleców, jest najbardziej doświadczoną z reprezentantów Polski w grze pojedynczej w tegorocznej edycji zmagań na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa. W głównej drabince zadebiutowała w 2015 roku, ale dopiero w poprzednim sezonie zdołała wygrać tam mecz otwarcia. Zatrzymała się wówczas na trzeciej rundzie, co jest jej najlepszym wynikiem w Wielkim Szlemie, który wyrównała styczniowym Australian Open. Zajmującą 67. miejsce w rankingu WTA poznaniankę w niedzielny wieczór czeka spotkanie z 53. w tym zestawieniu Dijas. Zawodniczki dobrze się znają. Razem przygotowywały się w Chinach do sezonu, a w styczniu wystąpiły wspólnie w deblu w Australian Open, zatrzymując się na drugiej rundzie. Jako rywalki w przeszłości spotkały się dwukrotnie. Zarówno trzy lata temu w 1/8 finału w Tokio, jak i w poprzednim sezonie w kwalifikacjach w Cincinnati Polka wygrała w dwóch setach. 26-letnia Linette w ostatnich tygodniach na "mączce" nie radziła sobie jednak zbyt dobrze. W Bogocie dotarła do ćwierćfinału, w Rabacie, Charleston i Strasburgu odpadła w pierwszej rundzie, a w Madrycie i Rzymie nie przeszła eliminacji. Młodsza o rok reprezentantka Kazachstanu również najdalej w wielkoszlemowych zmaganiach dotarła do trzeciej fazy. Wystąpiła w niej cztery razy, ale nigdy w Paryżu. W tej imprezie w latach 2015-16 odpadła w drugiej rundzie, a cztery lata temu - w pierwszej. W poprzednim sezonie nie przeszła z kolei kwalifikacji. Również wieczorem na korcie powinny pojawić się Fręch i Aleksandrowa. Łodzianka jest 137. rakietą świata, a jej niedzielna rywalka jest sklasyfikowana o 35 pozycji wyżej. 20-letnia Polka do głównej drabinki dostała się z kwalifikacji. Wielkoszlemowy debiut zaliczyła niespełna pół roku temu w Melbourne. Wówczas także przedarła się przez eliminacje, a w zasadniczej części turnieju przegrała mecz otwarcia. Starsza o trzy lata Rosjanka czterokrotnie dotarła do drugiej rundy w zawodach tej rangi. Miało to miejsce m.in. podczas jej jedynego dotychczas startu w Paryżu w ubiegłym sezonie. Fręch kilka tygodni temu dotarła do drugiej rundy (1/8 finału) turnieju WTA w Rabacie. Zanotowała tam pierwszy w karierze wygrany mecz w głównej drabince zawodów tego cyklu. Z Aleksandrową zmierzyła się dotychczas dwa razy w imprezach niższej rangi - ITF. Bilans jest remisowy. Grono polskich singlistów uzupełnia Hubert Hurkacz, który w niedzielę będzie tylko trenował. W pierwszej rundzie kwalifikanta z Wrocławia, który po raz pierwszy wystąpi w Wielkim Szlemie, czeka pojedynek z Amerykaninem Tennysem Sandgrenem.