Tuż po zakończeniu spotkania doszło do drobnego starcia między Farahem a Chardym. Kolumbijczyk nie mógł się pogodzić się z porażką i powiedział coś, co zdenerwowało Francuza. Zawodników uspokajali Kubot i Cabal. "Nie jestem pewny, o co chodziło w tej sytuacji. Być może dotyczyło to sytuacji, gdy Farah zagrał bezpośrednio w twarz Chardy'ego. Emocje na pewno były. Nie ma co się dziwić, bo to Wielki Szlem i każdy walczy o swoje" - powiedział dziennikarzom Kubot. Lubinianin tym spotkaniem wrócił do rywalizacji w cyklu ATP po prawie dwóch i pół miesiącach przerwy związanej z kontuzją i operacją stopy. "Byłem bardzo poddenerwowany na początku, bo jednak ta długa przerwa spowodowała, że nie wiedziałem, co mnie będzie dziś czekać. Cieszę się z każdego zdobytego punktu. Chardy odegrał główną rolę dziś - fantastycznie serwował i doprowadził do zwycięstwa w tym spotkaniu. Chciałbym tę wygraną zadedykować tym, którzy pomogli mi wrócić jak najszybciej do gry" - zaznaczył 33-letni zawodnik. Jak dodał, nie odczuwał podczas meczu bólu w operowanej osiem tygodni temu stopie. Kule - za radą zespołu, który się nim opiekował - odstawił już po trzech dniach. "Wszyscy zalecali mi, aby jak najszybciej wrócić do chodzenia. Z tygodnia na tydzień jest coraz lepiej, ale mam pewną blokadę psychiczną. Walczę z tym. Mam nadzieję, że każdy kolejny punkt da mi więcej pewności" - stwierdził. Lubinianin już wcześniej miał kłopoty ze zdrowiem. Brak sukcesów i nieobecność w kolejnych turniejach spowodowały, że jego pozycja w rankingu ATP regularnie się pogarsza. Pod znakiem zapytania na razie stoi jego start w eliminacjach singla w Wimbledonie. Gdyby go tam zabrakło, to jego sytuacja skomplikuje się jeszcze bardziej. "Zrobię wszystko, by jak najwcześniej startować w grze pojedynczej. Trzeba się z tym liczyć, że jak opuszczę Wimbledon, to stracę ranking, ale zdrowie jest najważniejsze. Na dziś nie jestem jeszcze gotowy do singla" - przyznał Kubot. Jego najlepszym wynikiem w deblu we French Open był ćwierćfinał, do którego dotarł dwukrotnie - w 2010 roku i w poprzednim sezonie. W kolejnej rundzie on i Chardy zmierzą się z Niemcami Florianem Mayerem i Frankiem Moserem. Do debla zgłosiło się - poza Kubotem - jeszcze sześcioro Polaków. Wszystkim partnerują zagraniczni zawodnicy. We wtorek awans do drugiej rundy wywalczył Marcin Matkowski, a dzień później mecz otwarcia przegrał Jerzy Janowicz. Wynik meczu 1. rundy gry podwójnej mężczyzn: Łukasz Kubot, Jeremy Chardy (Polska, Francja) - Juan Sebastian Cabal, Robert Farah (Kolumbia, 16.) 6:4, 6:3