Pojedynek z 66. w rankingu ATP Berankisem trwał zaledwie 83 minuty. W poprzedniej rundzie Djoković również stracił tylko pięć gemów - walczący o 18. tytuł wielkoszlemowy serbski tenisista pokonał Szweda Mikaela Ymera 6:0, 6:2, 6:3. Być może liczba wielkoszlemowych triumfów Djokovicia byłaby dłuższa, gdyby nie incydent podczas niedawnego US Open w Nowym Jorku. 33-letni tenisista, niepokonany w tym roku, był zdecydowanym faworytem, zwłaszcza pod nieobecność broniącego tytułu Hiszpana Rafaela Nadala. W 1/8 finału został jednak zdyskwalifikowany za niezamierzone uderzenie piłką sędzi liniowej, gdy wybił ją rakietą po stracie podania. Następnie wystąpił w imprezie ATP w Rzymie i wrócił na zwycięską ścieżkę. W tym sezonie, przerwanym na pół roku z powodu pandemii koronawirusa, wygrał już cztery turnieje. Takim osiągnięciem nie może pochwalić się żaden inny tenisista. W czwartek Serb zwyciężył w 33. meczu w tym roku i pod tym względem także jest najlepszy. Kolejnym przeciwnikiem Djokovicia w Paryżu będzie 153. na świecie Kolumbijczyk Daniel Elahi Gallan, który gładko wygrał z pogromcą Huberta Hurkacza - Amerykaninem Tennysem Sandgrenem 6:2, 6:2, 6:3. W Rolandzie Garrosie słynny Serb triumfował tylko raz (2016), natomiast jeżeli chodzi o poszczególne pojedynki - wygrana z Berankisem była jego 70. zwycięstwem w paryskiej imprezie.