Świątek nie była zaliczana do grona faworytek turnieju w Paryżu, a mimo tego na francuskich kortach radziła sobie doskonale. Turniej singielek wygrała bez straty ani jednego seta, pokonując po drodze słynne tenisistki jak Simona Halep i Sofia Kenin. Z kolei w deblu razem z Nicole Melichar zakończyła turniej dopiero w półfinale. Triumfatorka turnieju wielkoszlemowego została należycie wynagrodzona za końcowe zwycięstwo. Oficjalna strona Roland Garrosa informowała, że zwyciężczyni przypadnie aż 1,6 mln euro, podczas gdy druga z finalistek otrzyma połowę tej sumy, a więc 800 tysięcy euro. Takie same stawki przewidziano w turnieju mężczyzn - w obu przypadkach były to nagrody niższe niż w 2019 roku, bowiem pulę nagród obniżono z powodu pandemii. Wokół nagrody finansowej pojawił się jednak problem, związany z odprowadzaniem podatku. W mediach pojawiły się nawet spekulacje, jakoby w Polsce trwały prace nad zwolnieniem tej konkretnej nagrody z opodatkowania. Jak się okazuje, nie miały one w sobie krzty prawdy, choć Iga i tak prawdopodobnie nie zapłaci podatku w Polsce. Sprawie z bliska przyjrzeli się autorzy branżowego portalu Prawo.pl. Według ich analizy, między Polską a Francją obowiązuje umowa w zakresie podatków od dochodu i majątku. Jak dowodzą autorzy artykułu, na jej mocy Świątek będzie zobligowana do zapłaty podatku w miejscu, gdzie doszło do zdobycia nagrody - w tym wypadku we Francji. A ponieważ prawo zapobiega podwójnemu opodatkowaniu, do budżetu polskiego Skarbu Państwa nie wpłynie z tego tytułu żadna kwota. Portal prawniczy powołuje się na umowę między Polską a Francją, która wyraźnie stwierdza, że "... dochody zawodowych artystów, jak na przykład artystów scenicznych, filmowych, radiowych oraz telewizyjnych, jak też muzyków i sportowców z osobiście wykonywanej w tym charakterze działalności, podlegają opodatkowaniu w tym z Umawiających się Państw, w którym wykonują oni te czynności." Obowiązek zapłaty podatku we Francji to w istocie zła wiadomość dla Igi Świątek. W tym kraju będzie zobligowana do zapłaty 15 proc. wygranej kwoty, podczas gdy w Polsce byłoby to 10 proc. kwoty. WG