Świątek rok temu zadebiutowała w paryskiej imprezie i pokazała się z bardzo dobrej strony. W 1/8 finału dostała jednak - jak to teraz określa - dobrą lekcję od Halep. Rumunka wygrała z nią wówczas 6:1, 6:0 i zajęło jej to zaledwie 45 minut. - Głównym powodem, dla którego to spotkanie trwało ok. 40 minut, było to, że byłam ogromnie zestresowana. Brakowało mi doświadczenia, którego teraz mam więcej. Wiem, że nasz następny pojedynek będzie inny. Teraz nie będę się tak denerwować. W ubiegłym roku nie byłam w stanie zrealizować założeń taktycznych. To był mój pierwszy mecz na dużym stadionie i przeciwko takiej zawodniczce. Było mi przykro z powodu porażki, ale też wiedziałam, że to był mój pierwszy występ na korcie im. Philippe'a Chatriera, więc było nieźle. Dotarłam do 1/8 finału. To było dla mnie coś niesamowitego - wspominała na konferencji prasowej 19-letnia Polka. Halep ma w dorobku dwa tytuły wielkoszlemowe, pierwszy wywalczyła dwa lata temu właśnie w Paryżu. W ostatnich tygodniach imponuje formą. Po wznowieniu międzynarodowej rywalizacji po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa zwyciężyła w obu imprezach WTA, w których startowała. Przed zawieszeniem zmagań w drugiej połowie lutego triumfowała w Dubaju, co sprawia, że w piątek wygrała 17. mecz z rzędu. Z występu w wielkoszlemowym US Open zrezygnowała z powodu obaw związanych z Covid-19. W stolicy Francji jest rozstawiona z "jedynką", choć obecnie zajmuje drugie miejsce w światowym rankingu. Jeśli wygra teraz ten turniej, to odzyska miano liderki. Jeden z rumuńskich dziennikarzy spytał zawodniczkę z Raszyna, jak porównałaby grę jego rodaczki w porównaniu z poprzednią edycją French Open. - Nie wiem. Ciężko to porównać, oglądając mecze w telewizji. Simona gra świetnie na ziemi. Od tej nawierzchni zaczęła sezon po przerwie. Wygrała w Pradze i Rzymie. Myślę, że jest obecnie pewna siebie. Trudno mi powiedzieć, czy jej gra jest obecnie lepsza, bo nie jestem ekspertem. Wiem za to na pewno, że moja gra się poprawiła i mam nadzieję, że ten mecz potrwa dłużej niż 40 minut - podsumowała z uśmiechem podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego. Jak dodała, od początku paryskiej imprezy powtarzała, że to właśnie tenisistka z Konstancy jest główną faworytką. - Ale to nie zmienia faktu, że ja będę tak samo walczyć. I podejdę do tego bez żadnego stresu i oczekiwań - zapewniła. Ma świadomość, że czeka ją w niedzielę bardzo trudne zadanie, a starsza o 10 lat rywalka ma nad nią przewagę w kilku aspektach. - Obiektywnie stwierdzając... nie chcę siebie deprecjonować, ale myślę, że Simona ma szerszy wachlarz umiejętności. Ja mam dopiero 19 lat, ona ma przewagę doświadczenia, wygrała dwa turnieje wielkoszlemowe. Nawet jeśli mentalnie będę na bardzo dobrym poziomie i tenisowo też, to nadal będę musiała zrobić o wiele więcej niż bym musiała z inną przeciwniczką, by wygrać, bo... bo to Simona Halep - podkreśliła Świątek. Nie stawia siebie jednak na straconej pozycji. O czekającym ją pojedynku nie chce też myśleć na razie zbyt dużo. - Jak zwykle jeszcze o tym nie myślę, bo niedawno zeszłam z kortu po meczu deblowym. Staram się ten mecz zostawić na pojutrze, bo jutro mam dzień wolny i wolałabym się zrelaksować. Ale to oczywiście będzie dla mnie ogromne wyzwanie, zwłaszcza że Simona jest w dobrej formie. Granie przeciwko zawodniczce takiego pokroju zawsze jest trudne, ale wiem, że jestem 'underdogiem' i nie mam nic do stracenia. Po prostu zrobię, co mogę. Bez żadnych oczekiwań - zaznaczyła. W piątek nastolatka w efektownym stylu pokonała Kanadyjkę Eugenie Bouchard 6:3, 6:2. Oceniła, że był to jej najlepszy mecz w sezonie. - No może nie licząc Australian Open, bo to już było bardzo dawno temu. Tak jak w pierwszej i drugiej rundzie czułam, że mam kontrolę nad tym, co się dzieje na korcie. Miałam bardzo dużo uderzeń wygrywających w porównaniu z niewymuszonymi błędami, co przy moim stylu gry rzadko się zdarza, bo dużo ryzykuję. Bardzo odpowiadał mi rytm, jaki miałyśmy - ja i rywalka. Bardzo dobrze się odnalazłam na korcie i zrobiłam wszystko to, o czym rozmawialiśmy z trenerem w kwestii taktyki - analizowała. W poprzednim sezonie podczas French Open słuchała głównie zespołu AC/DC. Teraz przed meczami puszcza sobie głównie "Welcome to the Jungle" Guns N' Roses. - Ale w dniu wolnym i wieczorami zaczęłam słuchać jazzu. Próbuję się rozwijać w innych nurtach - przyznała będąca miłośniczką muzyki tenisistka.