Obie Polki specjalizują się w singlu, a do gry podwójnej zgłosiły się dodatkowo. Z indywidualnych zmagań już odpadły i to debel jest teraz ich jedyną szansą na triumf w tej edycji paryskiej imprezy. Broniąca tytułu Świątek w swojej podstawowej konkurencji odpadła w ćwierćfinale, a Linette w trzeciej rundzie. Pierwsza z nich w deblu w "czwórce" w Paryżu była także rok temu, a druga nigdy wcześniej nie dotarła do tego etapu w Wielkim Szlemie. Większe szanse na awans do finału - przynajmniej teoretycznie - ma w piątek Świątek. Wraz z mającą na koncie duże sukcesy w grze podwójnej Bethanie Mattek-Sands są rozstawione z numerem 14. Ich rywalkami będą tego dnia Rumunka Irina-Camelia Begu i Argentynka Nadia Podoroska. Z tą ostatnią tenisistka z Raszyna zmierzyła się też w ubiegłorocznym półfinale, ale ...w singlu. Duety te zmierzą się prawdopodobnie ok. godz. 15 na korcie im. Simonne-Mathieu, trzecim co do wielkości obiekcie kompleksu, na którym toczy się rywalizacja we French Open. To spotkanie rozpocznie się zaraz po zakończeniu pojedynku z udziałem Linette, który zaplanowany jest na godz. 13.00. Przed poznanianką i Bernardą Perą trudne zadanie. Po drugiej stronie kortu staną występujące z "dwójką" Barbora Krejczikova i Katerina Siniakova, które trzy lata temu triumfowały w dwóch turniejach wielkoszlemowych w deblu - French Open i Wimbledonie. Druga z Czeszek w bieżącej edycji paryskiej imprezy wystąpi też w finale singla. Niewykluczone, że trudy łączenia obu konkurencji dadzą się jej we znaki - w czwartek stoczyła ponadtrzygodzinny pojedynek w półfinale gry pojedynczej. Polsko-amerykańska para już wcześniej sprawiła kilka niespodzianek - wyeliminowała m.in. dwa rozstawione duety. Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź!Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji!