Ramos-Vinolas specjalizuje się w grze na kortach ziemnych, ale tylko w pierwszym secie poważniej zagroził dobrze dysponowanemu del Potro. W dwóch kolejnych nie miał już zbyt wiele do powiedzenia. Argentyńczyk imponował zwłaszcza skutecznym serwisem i forhendem. - Uważam, że miałem nieco szczęścia w pierwszej partii, bo Albert zmusił mnie wówczas bardzo do biegania. Ostatecznie jednak kontrolowałem sytuację i grałem dobrze w ważnych momentach. Każdego dnia spisuję się coraz lepiej. "Mączka" nie jest moją ulubioną nawierzchnią, ale czerpię radość z grania tutaj - wyjawił mierzący 1,98 m zawodnik z Ameryki Południowej. Ze względu na przewlekłe kłopoty z nadgarstkami i liczne operacje zabrakło go w obsadzie French Open w latach 2013-16. Do "16" w tej imprezie dotarł ostatnio sześć lat temu. Jego najlepszym wynikiem w zmaganiach na kortach im. Rolanda Garrosa jest półfinał z 2009 roku. Dziewięć lat temu wywalczył także swój jedyny dotychczas tytuł wielkoszlemowy w US Open. Jego kolejnym rywalem będzie rozstawiony z "dziewiątką" Amerykanin John Isner lub Francuz Pierre-Hugues Herbert.