Na stronie oficjalnej oraz we francuskich mediach próżno szukać stanowiska organizatorów paryskiego turnieju (22.05 - 06.06) w sprawie udziału rosyjskich i białoruskich zawodniczek i zawodników w tegorocznym Roland Garrosie. I pewnie przez kilka dni nie można się spodziewać jasnej deklaracji. Kampania prezydencka we Francji wywołuje milczenie organizatorów "Ze strony Roland Garros nie ma żadnej szansy na zajęcie pozycji w tej sprawie między dwiema turami wyborów prezydenckich" - napisał dziennik "L’Equipe". Dla Francuzów, podobnie jak i dla Anglików, kwestia wykluczenia zawodników z Rosji i Białorusi to również sprawa polityczna. W przypadku Wimbledonu już wcześniej brytyjski rząd nakłaniał organizatorów imprez sportowych do wykluczenia sportowców z krajów agresora i stojących po stronie agresora jak Białoruś. Brytyjska Federacja Samochodowa jako pierwsza podjęła taką decyzję odnośnie wyścigów samochodowych na Wyspach. We Francji to również delikatna sprawa, zwłaszcza obecnie. Druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się w niedzielę. Pozostała dwójka kandydatów - dotychczasowy prezydent Emmanuel Macron i Marine Le Pen. Wojna na Ukrainie, sankcje na Rosję i Białoruś, są ważnym choć nie najważniejszym tematem podczas trwającej kampanii wyborczej. Dlatego też m.in. szefowie Roland Garros nabrali wody w usta. Jedyna wypowiedź w sprawie wykluczenia ponad miesiąc temu Ale co nastąpi po wyborach? Organizatorem Roland Garros jest Francuska Federacja Tenisowa. Nie jest to jak w przypadku Wimbledonu All England Lawn Tennis Club zupełnie niezależna i autonomiczna organizacja. FFT mocno współpracuje z WTA i ATP oraz ITF, najważniejszymi organizacjami tenisowymi na świecie. A ATP i WTA uznały decyzję Wimbledonu za "niedopuszczalną". Do tej pory jedynej wypowiedzi na temat udziału sportowców rosyjskich i białoruskich w Roland Garrosie udzieliła - w połowie marca - Amelie Oudea-Castera, dyrektor generalny francuskiej federacji. "Podtrzymujemy stanowisko ministrów sportu krajów Unii Europejskich i wszystkich pozostałych kluczowych krajów. W sportach indywidualnych sportowcy są wykluczani tylko wtedy, kiedy są wybierani przez swoje kraje do ich reprezentowania. W tenisie tak nie jest. Zawodnicy biorą udział w zawodach na podstawie rankingu" - tłumaczyła Oudea-Castera. Dyrektor z francuskiej federacji dodała wtedy, że wiele w tej sprawie może się zdarzyć i że jest w stałym kontakcie w organizatorami innych Wielkich Szlemów, w tym Wimbledonu. Już wydarzyło się wiele. Stanowcza decyzja All England Lawn Tennis Club na pewno musi wywołać reakcję francuskiej federacji. Nie wiadomo tylko jaką? Olgierd Kwiatkowski