W środowy wieczór Federer przebywał na korcie pół godziny i jak zaznaczyła agencja AFP, ćwiczył m.in. serwis, nie wkładając w to wszystkich sił. Dziennikarze relacjonowali, że wicelider światowego rankingu uśmiechał się i wydawał się być zrelaksowany. We wtorkowych zajęciach na korcie ziemnym, który znajduje się na stadionie piłkarskim, nie brał udziału. Kibice zastanawiali się, czy będzie w stanie rywalizować w finale. W niedzielę oddał walkowerem decydujący mecz kończącej sezon imprezy. Tłumaczył się wówczas kontuzją pleców, która miała mu dać się we znaki już w sobotnim półfinale. Niektórzy dziennikarze spekulowali, że 33-letni zawodnik chciał w ten sposób oszczędzić siły na konfrontację z "Trójkolorowymi" w Pucharze Davisa. 17-krotny triumfator turniejów wielkoszlemowych, choć nie jest jeszcze pewny startu, pozostaje optymistą. "Cieszę się, że poprawa następuje tak szybko. Czuję się lepiej niż w sobotę, niedzielę czy poniedziałek. Mam nadzieję, że zagram" - zaznaczył Federer. Obok niego w składzie Szwajcarów są jeszcze: Stan Wawrinka, Marco Chiudinelli i Michael Lammer. W zespole gospodarzy zaprezentować się mają: Jo-Wilfried Tsonga, Gael Monfils, Gilles Simon i Richard Gasquet. "Trójkolorowi" mają na koncie 10 triumfów w Pucharze Davisa. Helweci jeszcze nigdy nie świętowali sukcesu w tych rozgrywkach.