W Cincinnati Federer, który po raz 132. wystąpił w finale imprezy ATP, czuje się wyjątkowo dobrze. Triumfował na tutejszych kortach już po raz siódmy; poprzednio był niepokonany w latach 2005, 2007, 2009-10, 2012 i 2014. Szwajcar świetnie serwował, przy swoim podaniu stracił tylko 13 punktów. "Rzeczywiście serwis pozwalał mi unikać większych kłopotów. A na początku drugiej partii Novakowi przytrafił się jeden słabszy gem, przełamałem go i to było kluczowe" - ocenił Federer. Djoković ma w dorobku 54 tytuły, ale nigdy nie zwyciężył w Cincinnati. W niedzielę przegrał tu już piąty finał; wcześniej w latach 2008-09 i 2011-12, za każdym razem nie wygrał choćby seta. "Chyba będę musiał poczekać aż Roger skończy karierę..." - skomentował pokonany. Szwajcar z Serbem, obecnie zawodnicy numer trzy i jeden światowego rankingu, zmierzyli się w zawodach ATP dotychczas 41 razy i bilans jest minimalnie korzystny dla Federera, który w odniósł 21 zwycięstw. W tym sezonie konfrontowali się już pięciokrotnie i za każdym razem był to finał. W Dubaju triumfował tenisista z Bazylei, a w Indian Wells, Rzymie i w Wimbledonie lepszy był zawodnik z Belgradu. Turniej w Cincinnati był jednym z ostatnich sprawdzianów przed rozpoczynającym się w Nowym Jorku 31 sierpnia wielkoszlemowym US Open. Federer wygrał go pięciokrotnie, ale po raz ostatni w 2008 roku. "Zamierzam być optymalnie przygotowany, ale nie sposób przewidzieć, jaki wynik osiągnę" - podsumował zwycięzca. Wynik finału: Roger Federer (Szwajcaria, 2) - Novak Djoković (Serbia, 1) 7:6 (7-1), 6:3