41-letni zawodnik miał nawet wystąpić w imprezie w Bazylei, ale kilka tygodni temu ogłosił, że kończy karierę. Tak więc jego ostatnim występem był Puchar Lavera, gdzie w parze z Hiszpanem Rafaelem Nadalem przegrał w deblu, a Europa pierwszy raz musiała uznać wyższość Reszty Świata. Natomiast włodarze turnieju w Bazylei chcieli godnie pożegnać tenisistę, który wygrał 10. edycji tej imprezy. "Dziękuję organizatorom za ich chęć ugoszczenia mnie w tym roku w Bazylei. Jestem w trakcie procesu oswajania się z tym, co się stało ostatnio. Uroczystość w Bazylei, w domu, będzie szczególnym wydarzeniem, ale jest za wcześnie, po tym, co wydarzyło się w Londynie" - przyznał Federer. Tenis. Roger Federer nie jest gotów na drugie pożegnanie W hali O2 Arena w stolicy Anglii Szwajcar bardzo emocjonalnie pożegnał się nie tylko ze sportem, ale też z innymi tenisistami, którzy brali udział w tej imprezie. Było wielkie wzruszenie, łzy i przemowa do zgromadzonej publiczności. "Chcieliśmy uhonorować lata sukcesów Rogera w naszym turnieju, ale rozumiemy, że potrzebuje więcej czasu" - stwierdził Roger Brennwald, dyrektor imprezy w Szwajcarii. Turniej w Bazyli wraca do kalendarza po dwuletniej przerwie z powodu pandemii koronawirusa. W tegorocznej imprezie, która potrwa od 24 do 30 października, zobaczymy m.in. numer jeden w rankingu ATP Hiszpana Carlosa Alcaraza. Federer to jeden z najwybitniejszych tenisistów w historii. Wygrał 103 turnieje ATP, w tym 20 wielkoszlemowych.