Do połowy zeszłego roku Coco Gauff łączyła starty w grze pojedynczej i podwójnej, była jedną z nielicznych zawodniczek ze ścisłej czołówki, która potrafiła odnosić sukcesy tu i tu. Obok Jessiki Peguli, z którą zresztą przeważnie wspólnie grała, i Jasmine Paolini. Dziś Włoszka dalej stara się łączyć te specjalizacje, znakomicie radzi sobie Mirra Andriejewa, a Gauff skupiła się jednak, po igrzyskach olimpijskich, tylko na singlu. Zdanie zmieniła dopiero na mączce, wspólnie z Robin Montgomery wystąpiła w Madrycie, a z Alexandrą Ealą - w Rzymie. W obu turniejach WTA 1000 doszła do ćwierćfinałów, w Hiszpanii udało się obronić punkty z poprzedniego sezonu, w Rzymie nie, bo wtedy doszła z Kateriną Siniakovą do finału. A później razem z Czeszką wygrały French Open, Amerykanka dostała za to 2000 punktów do rankingu. Był to jej pierwszy wielkoszlemowy tytuł w deblu, choć trzy lata temu była liderką całego rankingu. Teraz jednak zdecydowała się tylko na występ w singlu, a to oznacza, że w poniedziałkowej aktualizacji rankingu straci 2000 punktów. I będzie ich miała już tylko 861. WTA 125 w Bali. Maja Chwalińska w półfinale zmagań deblistek. Turniejowe "2" pokonane Automatycznie przed Gauff wskoczyła więc Katarzyna Piter, która awansuje na rekordowe 48. lub 49. miejsce. A dziś szansę na to uzyskała też Maja Chwalińska, która w Bari postanowiła zgłosić się tak do singla, jak i do debla. A to turniej rangi WTA 125, wciąż jeszcze na kortach ziemnych. 23-letnia Polka połączyła siły w Apulii z Brazylijką Laurą Pigossi, a wspólnie wygrały już w grudniu zeszłego roku podobny turniej we Florianopolis. Polka już wczoraj cieszyła się z awansu do drugiej rundy gry pojedynczej, w czwartek zagra o ćwierćfinał z Rumunką Aną Bogdan. W deblu rywalkami polsko-brazylijskiej pary były: Holenderka Eva Vedder oraz Belgijka Kimberley Zimmermann. I co ważne, to rywalki miały "dwójkę" w turniejowej drabince. A zostały pokonane w dwóch setach. Koniec marzeń o klasycznym wielkim szlemie. Znamy trzecią półfinalistkę w Paryżu Co prawda to Vedder i Zimmermann lepiej zaczęły spotkanie, wygrały dwa pierwsze gemy, ale po całej zmianie serwujących był już remis. Zdecydowało przełamanie dla Chwalińskiej i Pigossi w ósmym gemie, a później umiejętna obrona break pointów w kolejnym: od stanu 15-40. W drugim secie tenisistki z Belgii i Holandii prowadziły już 5:2, ale i to im nie wystarczyło. Miały aż trzy piłki setowe, dwie z rzędu w dziesiątym gemie, gdy serwowała Chwalińska. Polka posłała jednak asa, kolejny punkt załatwiła Pigossi. A później domknęły mecz, wygrały 6:3, 7:5. Dzięki kolejnym punktom Chwalińska w rankingu WTA "na żywo" awansowała na 91. miejsce, o dwie lokaty przed Gauff. A niewykluczone, że to wcale nie jest koniec jej historycznych osiągnięć w deblu.