Jasmine Paolini w ostatnich tygodniach przeżywa prawdziwy boom w swojej karierze. Włoszka, mająca polskie korzenie, została największą rewelacją zakończonego niedawno turnieju w Dubaju. W finale pokonała Annę Kalinską i sięgnęła po pierwszy w karierze tytuł zawodów tej rangi. W Indian Wells również miała sporo powodów do radości, bo w krótkim czasie po raz drugi wygrała z Rosjanką i zameldowała się w kolejnej rundzie turnieju. Gdzie czekało ją starcie z kolejną z zawodniczek występujących obecnie w neutralnych barwach, czyli jedną z najbardziej kontrowersyjnych zawodniczek w całym tourze Anastazją Potapową. Rosjanka odwróciła losy seta Potapowa, znana bardziej z pozasportowych "akcji", w Indian Wells dość gładko poradziła sobie najpierw w Marie Bouzkovą z Czech, a następnie z Nadią Podoroską z Argentyny. Paolili to jednak zdecydowanie lepsza tenisistka od dwóch wcześniej wymienionych, toteż można było spodziewać się bardzo wyrównanego starcia. I taki też był pierwszy set. Wydawało się, że Włoszka, której w gemie numer osiem udało się przełamać rywalkę, zdoła "wykończyć" sprawę i wygra pierwszą partię. Potapowa pokazała jednak pazur i szybko odrobiła stratę podania, błyskawicznie doprowadzając do stanu 5:5. Rosjanka poszła zresztą za ciosem, wygrała dwa kolejne gemy i triumfowała w pierwszej partii 7:5. Cztery zwycięskie gemy z rzędu sprawiły, że Potapowa nabrała pewności siebie i szybko przechyliła mentalne wahadełko w swoją stronę. Demolka w drugiej partii. Co za zmiana miejsc A przynajmniej mogłoby się tak wydawać, bo stało się zupełnie odwrotnie. Paolini ani myślała załamywać się chwilowym niepowodzeniem i od pierwszego gema wjechała na rywalkę niczym walec. I praktycznie zdemolowała Rosjankę. Bardzo szybko wygrała sześć gemów z rzędu i całego seta 6:0. Na korcie oglądaliśmy dwie zupełnie inne tenisistki, choć to włoscy kibice tej dyscypliny mogli być z tej "zamiany" bardziej zadowoleni. Czego zatem można było spodziewać się w trzecim secie? Przewrotnie można byłoby powiedzieć, że... powrotu Potapowej. Który faktycznie nastąpił! Rosjanka szybko pozbierała się po laniu, jakie dostała w drugiej partii i znów walczyła równa z równą ze swoją rywalką. Ba, w trzecim gemie przełamała Paolini i zyskała przewagę, która mogła dać jej zwycięstwo w tym meczu. I jak się okazało, dała! W dziewiątym gemie Potapowa po raz drugi wygrała przy podaniu Włoszki i wygrała trzecią partię 6:3, a całe spotkanie w trzech setach i to ona zagra w kolejnej rundzie. Anastazja Potapowa - Jasmine Paolini 7:5, 0:6, 6:3