Taki skład półfinału turnieju WTA w Miami był z całą pewnością sporą niespodzianką dla wszystkich fanów tenisa. Szczególnie udział w nim Sorany Cirstei można było uznać za sensację. Wyeliminowanie rozstawionych Caroline Garcii, a przede wszystkim Aryny Sabalenki przez Rumunkę, to coś, czego nie przewidywał chyba nikt. WTA w Miami: Świetna passa Kvitovej Tym razem znów Cirstea była stawiana w roli "underdoga", bo to Petra Kvitova, znacznie wyżej notowana, wskazywana była jako faworytka tego starcia. I to nawet mimo tego, że Rumunka miała wyraźnie patent na Czeszki, bo wcześniej w Miami poradziła sobie z Karoliną Muchovą i Marketą Vondrousovą. I już w pierwszym secie zanosiło się, że Cirstea znów szykuje się do sprawienia niespodzianki. Rumunka, po wyrównanym początku, w szóstym gemie przełamała rywalkę, a po chwili doprowadziła do stanu 5:2. Wydawało się, że pierwszy set padnie jej łupem, ale doświadczona Kvitova w dziewiątym gemie obroniła dwie piłki setowe i odzyskała stratę podania. Czeszka poszła za ciosem i chwilę później po raz drugi przełamała rumuńską zawodniczkę, wygrywając seta 7:5. Pięć gemów wygranych z rzędu w pierwszej partii napędził Kvitovą, natomiast gra jej rywalki zupełnie się posypała. Rumunka zaczęła popełniać masę błędów i przegrała dwa kolejne gemy na początku drugiego seta. Potem jedna obroniła dwa break pointy i nie pozwoliła się przełamać po raz drugi, kończąc passę ośmiu gemów z rzędu wygranych przez Czeszkę. Czytaj także: Co dalej ze startem Rosjan w Wimbledonie? Jest jedno "ale" Rumunka utrzymywała swoje podanie, ale nie była w stanie przełamać Czeszki, która kontrolowała wydarzenia na korcie. Ostatecznie Kvitova wygrała drugą partię 6:4, a całe spotkanie zakończyła w dwóch setach i to ona zagra w finale turnieju WTA w Miami, gdzie jej rywalką będzie reprezentująca Kazachstan Jelena Rybakina. Petra Kvitova - Sorana Cirstea 7:5, 6:4