Za kilka dni minie dokładnie osiem lat od jednego z największych sukcesów polskiego tenisa w kategoriach młodzieżowych. Chodzi o juniorski Fed Cup, czyli nieoficjalne mistrzostwa świata. Tylko dwa razy w historii zdarzyło się, że to właśnie Polki okazały się tą najlepszą drużyną. Najpierw w 2005 roku dokonały tego w Barcelonie siostry Radwańskie: Agnieszka i Urszula, wspomagane przez rezerwową Maksymilianę Wandel. Pokonały 3:0 Francję, w której barwach rywalizowała Alizee Cornet. Ten drugi raz nastąpił w 2016 roku w Budapeszcie, gdy Biało-Czerwone z przytupem wygrały wszystkie spotkania. Mistrzyniami świata zostały wówczas trzy zawodniczki z rocznika 2003: najstarsza z nich Iga Świątek, najmłodsza Maja Chwalińska oraz Stefania Rogozińska-Dzik, pełniąca funkcję rezerwowej. W drodze do finału Polki wygrały cztery spotkania, a w ich trakcie Iga pokonała m.in. Biancę Andreescu, a Chwalińska - Anastazję Potapową. W finale zaś Swiątek ograła Amandę Anisimovą, Chwalińska przegrała z Claire Liu, ale dziewczyny wygrały kluczowego debla. A jak się spojrzy na inne edycje tego Fed Cupu, późniejsze gwiazdy wyróżniały się już w rywalizacji 15-, czy 16-latek. Wśród triumfatorek można znaleźć nazwiska Ashleigh Barty, Sloane Stephens, Coco Gauff, Darii Kasatkiny czy Markety Vondrousovej. Świątek też zrobiła wielką karierę, Chwalińska jest dziś w drugiej setce rankingu WTA, słuch zaś zaginął po Rogozińskiej-Dzik, która w tamtym turnieju grała w dwóch meczach deblowych. To zaś seniorska mistrzyni Polski z 2019 roku. Kiedyś pokonała Rebeccę Sramkovą. Stefania Rogozińska-Dzik szuka punktów w Kalifornii Jeszcze przed wybuchem pandemii Rogozińska-Dzik, tenisistka rodem z Warszawy, miała swój najlepszy okres w karierze. Była w stanie dojść do finału turnieju ITF w Szarm el-Szejk, w zawodach w Warszawie urwała seta Yue Yuan, dziś zawodniczce z TOP 50 rankingu WTA. To wtedy znalazła się pierwszy raz w ósmej setce światowej listy. Najlepszy turniej? Spoty ITF W100 w Warszawie latem 2022 roku, w którym przeszła dwustopniowe eliminacje, a w drugiej rundzie głównej drabinki ograła 6:4, 6:2 rozstawioną Rebeccę Sramkovą. Słowaczka ma właśnie najlepszy okres w karierze: doszła do finału w Monastyrze, wygrała imprezę w Hua Hin, przeszła kwalifikacje w Pekinie. Wtedy Rogozińska-Dzik została zatrzymana w trzeciej rundzie przez Magdę Linette - był to ostatni tak duży turniej, w którym potrafiła wygrać spotkanie. 23-letnia zawodniczka Górnika Bytom latem wystąpiła w trzech turniejach w kraju, bez sukcesów, teraz zaś przeniosła się do Kalifornii. I już można mówić o sporym postępie, bo przejście eliminacji w zawodach ITF W75 Central Coast Tennis Classic w Templeton jest sporym osiągnięciem. Rogozińska-Dzik najpierw pokonała bowiem doświadczoną Amerykankę Tori Kinard 1:6, 7:5 (krecz rywalki), a we wtorek późnym wieczorem - także rozstawioną z dwunastką Amerykanę Solymar Colling 6:4, 6:2. Mecz trwał 92 minuty, zaś od stanu 3:3 w pierwszym secie Polka była już wyraźnie skuteczniejsza od rywalki. Lepiej też serwowała.