W pierwszych trzech miesiącach roku Fyrstenberg i Matkowski zgromadzili 460 punktów, a ich najlepszym wynikiem był wielkoszlemowy ćwierćfinał w styczniowym Australian Open. "Ćwierćfinał w Wielkim Szlemie to w naszym przypadku tak naprawdę plan minimum, jaki musimy realizować w każdym z czterech największych turniejów. W mastersie już kilka razy graliśmy, więc to nie jest nasz główny cel na ten rok. Priorytetowo za to traktujemy właśnie wielkoszlemowe imprezy. Chcielibyśmy w nich osiągnąć co najmniej półfinał, być może w maju w Paryżu albo we wrześniu w US Open" - powiedział Fyrstenberg. "Choć w sumie może w Wimbledonie? To byłoby zaskoczenie, bo nasza gra na trawie jest wciąż wielką niewiadomą. Z drugiej strony jednak niczego nie można wykluczyć. Najważniejsze, że kłopoty zdrowotne mam już za sobą, bo przez nie trochę zgubiliśmy rytm i pewność gry. Mamy jeszcze półtora miesiąca do Roland Garros, więc jest czas, by wszystko znów zaczęło działać tak, jak powinno" - dodał Matkowski. Kubot i Marach są 11. deblem w rankingu, z dorobkiem 735 punktów. W tym tygodniu startują w turnieju ATP Masters 1000 na kortach ziemnych w Monte Carlo (z pulą nagród 2,75 mln euro). Jako rozstawieni z numerem czwartym w pierwszej rundzie mają "wolny los". W 1/8 finału czekają na lepszą parę w meczu Francuzów Juliena Benneteau i Jeremy'ego Chardy'ego z Hiszpanem Markiem Lopezem i Argentyńczykiem Juanem Monaco. W Księstwie Monaco wystąpią także Fyrstenberg i Matkowski (nr 5.), którzy w drugiej rundzie trafią na zwycięzców pojedynku Francuzów Gaela Monfilsa i Jo-Wilfrieda Tsongi z Czechem Lukasem Dlouhym i Serbem Janko Tipsarevicem. W ćwierćfinale Polacy mogą się spotkać z Kubotem i Marachem. W indywidualnym rankingu deblistów najwyżej notowany jest Kubot na 11. miejscu, a za nim znajdują się kolejno Matkowski - 12. i Fyrstenberg - 13., zaś Marach jest dziesiąty.